salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:222.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:56
Średnia prędkość:16.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:24.77 km i 1h 32m
Więcej statystyk

Jedzie baba skrajem lasu i płacze.

  d a n e    w y j a z d u 21.80 km 0.00 km teren 01:21 h Pr.śr.:16.15 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:0.5 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 27 listopada 2013 | dodano: 27.11.2013

Ot, taki sobie zafundowałam relaks po pracy. Jak na przedzimie może być, chociaż cieplejsze skarpety to, by się głąbowi przydały. No i nowe okulary. Te ulubione zdefektowały, a bez nich człowieku, to jedź i płacz. Dosłownie. Jedzie baba na rowerze i płacze. Tak reaguję na zimno w oczy i wiatr. Skarpety siedzą w szafie i czekają, żeby je wyjąć, a okulary to nie wiem, chyba na allegro...



obadać teren pod ćwiczenia

  d a n e    w y j a z d u 21.25 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:17.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 25 listopada 2013 | dodano: 25.11.2013

Ano, wódz zarządził ewakuację gawiedzi z racji próbnych matur. Zwyczajowo panaceum w takim przypadku stanowi kino, ale jakoś na wyjście stadne nie miałam ochoty. Wynegocjowałam spacer, a dokładniej "zajęcia terenowe o tematyce hydrologicznej i obserwacje ekosystemu w dolinie rzeki Ślęzy". Ruszyłam obadać stanowiska obserwacyjne i miejsca do ćwiczeń. Pomysł jakiś mam, tak więc rano startujemy razem z zimą. Mam nadzieję, że młodzież z racji planowanego, zmasowanego ataku bałwanów, nie pożre mnie żywcem.

Tymczasem jesienny pejzaż doliny Ślęzy w okolicy Pilczyc.



Ze starorzeczem w tle.



3 x M

  d a n e    w y j a z d u 21.75 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:17.40 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 23 listopada 2013 | dodano: 23.11.2013

Mrok, mżawka, mgła.
Na uprawach żywej duszy. Las śpi, a zwierzaki przepadły we mgle.
Okolica też w zupełnie innych barwach.



W taki wieczór, nawet światło gubi drogę. Ja nie zgubiłam, ale między pracą, a pracą liczyłam na więcej.



nocne miasto czas polubić

  d a n e    w y j a z d u 18.00 km 0.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:16.62 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:7.4 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 22 listopada 2013 | dodano: 22.11.2013

Mokro, ślisko, mgła, ale i tak fajnie :)



wieczorne miasto

  d a n e    w y j a z d u 26.95 km 0.00 km teren 01:35 h Pr.śr.:17.02 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 18 listopada 2013 | dodano: 18.11.2013

Nie jeździło się latem, trzeba jesienią ;) Ósemka po okolicy.



Na gruszki do Prężyc.

  d a n e    w y j a z d u 41.10 km 0.00 km teren 02:25 h Pr.śr.:17.01 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 17 listopada 2013 | dodano: 17.11.2013

Pojechaliśmy z Kubą. Z początku mieliśmy trochę złudzeń, że uda się dotrzeć do nowego mostu w Brzegu. Salamandra to jednak stworzenie ciepłolubne, a tu zimno i mgła. Tak więc, cel wykrystalizował się zgoła inny. Przecież zawsze można zajrzeć na gruszki do Prężyc, tylko... trzeba je zabrać ze sobą. Na szczęście zmieściły się do kieszeni :)



Nad Zalewem w Urazie. Cisza i zimny wychów ryb.



na drugą stronę Odry

  d a n e    w y j a z d u 24.85 km 0.00 km teren 01:40 h Pr.śr.:14.91 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 11 listopada 2013 | dodano: 11.11.2013

Przez most Milenijny, dalej wałami do lasu Osobowickiego. To jest las, po którym należy poruszać się w masce przeciwgazowej lub wiedzieć którędy jechać. Ja nie wiedziałam i pola irygacyjne kilka razy dały mi po nosie. Aż dziwne, że tak błąkając się w niewiedzy, trafiłam na wzgórze Kapliczne.



Poza tym, na drugą stronę rzeki wybrałam się z cichą nadzieją, że mordercy drzew jeszcze tam nie dotarli. Nadzieja, jak wiadomo, matką głupich.



panta rhei

  d a n e    w y j a z d u 32.65 km 0.00 km teren 02:20 h Pr.śr.:13.99 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 10 listopada 2013 | dodano: 10.11.2013

Listopadowe baja bongo - aż trudno uwierzyć. Wybrałyśmy się z Violą na leśne wałęsanie. Cicho, pusto... i nawet jeszcze trochę kolorów się uchowało.



Nasze rowery, to wiadomo, same jadą w kierunku Wiśniowej Góry. Bardzo dookoła, w końcu jednak, jak zwykle jesteśmy tam, gdzie trafiają wszyscy ludzie tego lasu.
Nie przestaje mnie zadziwiać, że tu:



kiedyś było tak:



Tak, kiedyś, 100 lat temu w lesie Mokrzańskim (w Wilkszynie?) był "Leśny Zamek". W samym środku lasu była restauracja i chyba nie tylko. Nasz ulubiony zjazd, teraz już nawet nie kociołbowaty, był piękną, brukowaną drogą. Dawne to najwyraźniej były czasy. Z drogi kamień na kamieniu nie został, a z zajazdu, to całkiem nic. Raptem parę schodków i fragment podmurówki. Aż wierzyć się nie chce, że taki był tu kiedyś inny świat.

Wracając, ponownie mijamy most Marszowicki na Bystrzycy.



I teraz, za zielonym mostem, to już naprawdę jest inny świat. Jeszcze tylko uprawy na pocieszenie, a potem to już tylko slalom między marsjanami. Wszak dzisiaj mecz ;)



Ano pora wskoczyć w jesienno - zimowy garnitur

  d a n e    w y j a z d u 14.55 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:14.55 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 6 listopada 2013 | dodano: 09.11.2013

i powrócić do jazdy nocą. Przytulną szafę opuściły misiowate spodnie, kurtka z membraną, ciepłe rękawiczki i w co tam się jeszcze ubachutać można z przepaści wylazło. Zwłaszcza, że gratis w postaci mokwy i dmuchacza nie był taki znowu przyjemny. Za to jazda w ciepłym ubranku i owszem tak :)