Maj, 2015
Dystans całkowity: | 325.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 18:30 |
Średnia prędkość: | 15.56 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 25.03 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Imieninowy cofee break w Kredensie
d a n e w y j a z d u
32.60 km
0.00 km teren
02:00 h
Pr.śr.:16.30 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Pavlova + macchiato = mniam, mniam, pycha... Dzięki Viola :D
Wąwóz Myśliborski
d a n e w y j a z d u
5.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.:0:00 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Ćwiczenia w oznaczaniu wieku i rozpoznawaniu drzew. To - młodzież. Ja, przy okazji, rozpoznałam wcześniej nieznany mi kwiat.
Buławnik mieczolistny © salamandra
Chyba, nie ma takich w naszej okolicy. Przy okazji, się rozejrzę.
Myślibórz
d a n e w y j a z d u
15.00 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:15.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Młodzież, jak zawsze, dbała żeby belferstwo za długo nie spało. Właściwie, żeby za wcześnie nie poszło spać. Tak więc, chyba siłą woli, zebrałam się rano na rower. Pojechałam sobie tu i tam. Także w stronę Wąwozu. Już na wjeździe - pomnikowa aleja kasztanowców.
Aleja kasztanowców [1] © salamandra
Kasztanowce, różnego wieku. Każdy świadkuje osobom i historiom sprzed lat. Tacy, osobliwi stróże pamięci.
Aleja kasztanowców [2] © salamandra
Po drodze, miękkie serce salamandry zatriumfowało. I tak, pomogłam jednemu facetowi, przejść na drugą stronę.
Ryzykant © salamandra
Bilans spotkań ze zwierzętami, zamknął jeż i dwa zające :)
Pogórze Kaczawskie
d a n e w y j a z d u
33.40 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:14.84 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Zabrać rower, nie zabrać, zabrać, nie zabrać... Zabrać! Spakowałam się w najmniejszy plecak, jaki był w domu. Absolutne minimum - sama nie wiem, jak to zrobiłam. Widać klamotów człowiekowi do szczęścia dużo nie trzeba. Chyba pierwszy raz w życiu, stawiłam się na miejscu zbiórki z ekstremalnie najmniejszym bagażem. I tak pojechaliśmy razem do Myśliborza. Dobrze zrobiłam, że kumpla nie zostawiłam. W przerwie między zajęciami udało się zerknąć na okolicę.
Panorama Jawora [1] © salamandra
Ścieżka rowerowa z Jawora w kierunku Myśliborza, można rzec, że panoramiczna - naprawdę może się podobać. I tu pewne zaskoczenie - parkingi rowerowe. Niezłe :) Dla mnie, w każdym razie - nowość.
Parking rowerowy © salamandra
Miło się porozglądać.
Kaczawskie © salamandra
Panorama Jawora [2] © salamandra
Jawor, jeszcze raz © salamandra
I tak przejechałam się w stronę Jawora, a potem Myślinowa i Pomocnego.
Rzepaki powoli ustępują już pola. Przez to, jakby mniej słonecznie., ale są już rumianki, chabry, maki. Tak jakby... letnie kwiaty.
Białe i żółte © salamandra
Polne maki © salamandra
Może wspomnę jeszcze o Centrum Edukacji Ekologicznej i Krajoznawstwa w Myśliborzu.
Centrum Edukacji Ekologicznej "Salamandra" © salamandra
W końcu imienniczka, co nie? W ośrodku cichy kąt, ciepły piec znajdują wszystkie zabiedzone stworzenia, a przede wszystkim ptaki. Do zdrowia dochodzą bocianki, myszołowy i sowy, jerzyki i inne skrzydlate. Te, co skaczą i fruwają...
Ptasia klinika © salamandra
My z krossem, dostaliśmy lokum równie przytulne - dwójkę z tarasem :D Przekimaliśmy więc, każdy w swoim łóżku ;) smacznie, do rana.
Nad Odrę po deszczu
d a n e w y j a z d u
22.40 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:17.92 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Wilgotno, zielono, trochę mgły... Super. Nic, tylko mruczeć z zadowolenia :)
Winniczek na ścieżce © salamandra
Ślimaków, co niemiara. Slalom między winniczkami. Jak to po deszczu ;)
Mokro, cicho. Kilka spotkań z sarnami.
Sarna nad Odrą © salamandra
Rumianki
d a n e w y j a z d u
23.65 km
0.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:15.77 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Tu i tam... do lasu. Na uprawy - posłuchać żabiego koncertu. Nad Bystrzycę, nad Odrę. Na koniec wokół Pilczyckiego Stawu.
Po drodze - krajobraz z rumiankami © salamandra
Rumianki - kwitną w najlepsze © salamandra
Może jeszcze wspomnę, że nieoczekiwanie, byłam dzisiaj postrachem dzieci. Na Stabłowicach jakaś paniusia z okrzykiem "Jeszcze jeden rower! Znowu!" złapała się za głowę, zamiast oczywiście trzymać dziecko. Tak jakby na polnej drodze, pośrodku łąki, rower, kieby dziwoląg miał trzy kierownice i sam jechał. Tym bardziej dziwne, że ja szaleńczej jazdy zgoła nie uprawiałam, a to hasające dziecko z daleka było widać i słychać. Paniusię zresztą też.
Druga sytuacja - raczej zabawna. Nad stawem. Rodzice, dwójka dzieci. Uważaj, bo pan na rowerze... Oooo! Przepraszam Panią :) Popatrz - to pani. Nie myślałam, po tych wertepach, to sami panowie jeżdżą. Ale się uśmiałam :D
Do Sadowic - na żółto i na niebiesko
d a n e w y j a z d u
50.25 km
0.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:16.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
W majowym lesie królują konwalie, ale na polach - rzepak.
Świat... na żółto i na niebiesko © salamandra
Grabową do Żernik - Osiniecką do Jerzmanowa - Jarnołtów - Samotwór - Skałka - Romnów - Małkowice - Sadowice
Powrót: zielonym szlakiem do Małkowic - Romnów - Stoszyce - Bogdaszowice - znów zielonym szlakiem do Gałówka - Gałów - droga na Leśnicę - skrótem do Karczmy Rzym - Jarnołtów - Jerzmanowo - Żerniki - Grabowa - Lotnicza
Taka pętelka.
W Małkowicach - drewniany most. Jak przystało na porządną starą konstrukcję - każda deska porusza się we własnym rytmie.
Drewniany most w Małkowicach © salamandra
Trochę bruków, a potem szosa. Skręcam w stronę Sadowic. Piękna, wysadzana lipami droga.
Droga do Sadowic © salamandra
Jestem tu pierwszy raz. Na południu Ślęża - coraz bliżej.
Ślęża z drogi na Sadowice © salamandra
Aż szkoda wracać. A więc? Trochę dookoła. Skręcam na zielony szlak i polnym skrótem wracam do Małkowic, potem na Romnów.
Sielsko i fajnie,. Z przeciwka mija mnie cały peleton. A z prawej - żurawie.
Trzy żurawie © salamandra
Gapię się, aż odlatują.
Żurawie w locie © salamandra
Znów dojeżdżam do drogi na Kąty. W Stoszycach - skręcę do Bogdaszowic. Tymczasem super widoczność. Pięknie widać Ślężę i Góry Sowie. Podziwiam, póki nie zmienię kierunku.
Moja ulubiona szoska i w Bogdaszowicach znowu drewniany mostek. Teraz już wyraźnie - kierunek dom. Ponownie skrótem - zielonym szlakiem. Chociaż nie tak prędko. Przed Gałowem, urządzam sobie majówkę, znaczy się piknik. Zgłodniałam - jakiś batonik jest i coś tam w bidonie.
Na skraju lasu © salamandra
Fajna, zielona ścieżka, chciałoby się skręcić, ale cóż... Teraz w stronę Karczmy Rzym. Kusi ogromne pole rzepaku, które na oko ciągnie się po Lutynię. Jednak - naprawdę już wracam. Kilka zaskrońców - trzeba uważać, żeby nie rozjechać.
Zaskroniec zwyczajny © salamandra
Jakiś taki gruby w jednym miejscu. Może coś zjadł?
Poprzyglądałam mu się. Za to na Osińcu, mnie przyglądają się sarenki. Szkoda, że nie mam lepszego zoomu.
Sarny w zbożu © salamandra
Na koniec... no pewnie, że rzepak. Dzisiaj, po protu, nie może być inaczej. Taka pora. Na żółto i na niebiesko :)
Pora na... rzepak © salamandra
Wałami na zachód
d a n e w y j a z d u
33.55 km
0.00 km teren
02:30 h
Pr.śr.:13.42 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Part 1 - bruki na Ślęzoujściu. Na bruki podobno są dwie metody - jechać szybko, albo bokiem. Wybieramy drugą opcję, nie wszędzie się udaje. W każdym razie, ten odcinek ma to coś. Droga z duchem, w dodatku pachnąca bzem :)
Part 2 - chińska grobla pilczycko- pracka. Cywilizowany odcinek, super na pogaduchy. Udaję, że nie pamiętam genezy zielonej góry, którą zresztą szybko mijamy. Stadko saren pasie się u podnóża, widać zwierzyna umiała się dostosować.
Part 3 - nowe wały wokół Janówka. Nooo, robią wrażenie. Trzeba jechać szybko, bo Janówek, nawet jak go za plecami nie widać, to czuć.
Part 4 - uff, nareszcie. Na starym wale. Zielono i dziko. Sarny przeskakują z prawa na lewo. Można się rozkoszować. Dojeżdżamy w okolice Rakowa. Na starorzeczu - łabędzie gniazdo. Na polu - świeża, smaczna zieleninka. Znowu sarny - w porze kolacji. Aż szkoda wracać. Zachód - tuż, tuż.
Wieczór w dolinie Odry © salamandra
Cierpliwie liczy dni © salamandra
Wracamy tą samą drogą. Mniej gadamy. Ptasi koncert.
Mokrzański z Violą i lody w Kredensie
d a n e w y j a z d u
41.55 km
0.00 km teren
02:45 h
Pr.śr.:15.11 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Wybierając mniej uczęszczane ścieżki, trochę kręcenia po lesie. Zbierało się na deszcz - dobra wymówka, żeby zakręcić się także koło Kredensu. Lody, owszem, smaczne były. Za to deszczu prawie wcale. Czyli my znowu do lasu i tak sobie gadu, gadu... znalazłyśmy się na starym wale nad Bystrzycą. No, to przez park w Leśnicy, a potem tak jakoś, w stronę Piotrkowskiej, bo chciałam pokazać Violi "bzową wyspę". Pachniała z daleka.
Wyspa bzów - nie sposób przeoczyć © salamandra
do lasu
d a n e w y j a z d u
35.50 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:15.78 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Majowy las Mokrzański jest... konwaliowy :)
W lesie - czas majowych konwalii © salamandra
Między konwaliami, takie cudaki © salamandra
Hmm, a to co? © salamandra
Pokręciłam się trochę po lesie. Tu i tam. Byłam tez na Wiśniowej Górze. Las pachnie, jak zwykle, chwilami czeremchą.
Czeremcha w lesie Mokrzańskim © salamandra
Powrót przez Marszowice i nie odmówiłam sobie starego wału.
Stary wał nad Bystrzycą © salamandra
"Maturalne" kasztanowce na starym wale © salamandra