salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:147.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:06
Średnia prędkość:14.56 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:14.71 km i 1h 00m
Więcej statystyk

ptasie trele przed śniadaniem

  d a n e    w y j a z d u 18.00 km 0.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:16.62 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano: 30.04.2012

rześki ranek, słoneczko, ptaszki śpiewają, Odra błyszczy...
Po południu do pracy. Bez roweru.

Po drodze - nowy Lidl przy Królewieckiej, już gotowy.


Megadziura na Pilczycach też zmienia kształty.



jakaś łajza rozkręciła mi hamulce

  d a n e    w y j a z d u 12.25 km 0.00 km teren 00:45 h Pr.śr.:16.33 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 28 kwietnia 2012 | dodano: 30.04.2012

Miało być po prostu dom - praca - dom.
Prawie tak było. Ale "prawie, robi wielką różnicę". Raniutko, przyjemna jazda do pracy. Zaparkowałam na piętrze, uwiązałam rumaka, pozdejmowałam światełka, licznik... i do roboty. Po 9 godzinach nie bardzo myśląc, czynności odwrotne i heja na siodło. O! pierwsze zdziwienie przerzutki, kilka pstryknięć OK. Wyjeżdżam na ulicę, lekkie hamowanie... SZOK! Łapię za klamki, nic, ani tył, ani przód...
No owszem, durna jestem. Nie sprawdziłam, nie zauważyłam, nie przypuszczałam. Ale ten, kto mi to zrobił... potencjalny morderca :(



tradycyjnie

  d a n e    w y j a z d u 21.85 km 0.00 km teren 01:35 h Pr.śr.:13.80 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano: 30.04.2012

z Violą, czyli wały.
Po drodze krótka pauza przy koniach. Więcej źrebiąt niż mamusiek :)



nocne miasto

  d a n e    w y j a z d u 15.25 km 0.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:14.08 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 26 kwietnia 2012 | dodano: 30.04.2012



trenażer i pierwsze "sportowe" trofeum :D

  d a n e    w y j a z d u 0.70 km 0.00 km teren 00:01 h Pr.śr.:42.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 15 kwietnia 2012 | dodano: 15.04.2012

Powinno być tak
dystans 0,7km
czas 1'23"

Z chmur wodę wyżymają. Może nie intensywnie, ale upierdliwie. Trochę wieje, trochę mokwa, trochę ziąb. Błotny Bikemaraton. Oczekiwanie na powrót Tomka z trasy...
Schroniłam się w suchutkim namiocie HP-Sferis. A tu nęci trenażer...
Jasne, że się nie oparłam :D moje pierwsze śmiganie szosówką :D


i pierwsza wygrana - plecak pełen bidonów :D


;)



odrzańskie wały z Violą

  d a n e    w y j a z d u 18.50 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:14.80 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 14 kwietnia 2012 | dodano: 15.04.2012

Już byłam jedną nogą na działce, a drugą na rowerze. Nagłe wezwanie do pracy, uratowało mnie od niechybnego rozdarcia. Cóż... niestety popsuło cały, misterny plan wolnej soboty :(
Za to wieczorem... odrzańskie wały były nasze :D



Tyle, co nic

  d a n e    w y j a z d u 11.60 km 0.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:17.40 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 13 kwietnia 2012 | dodano: 13.04.2012

a jeszcze niedawno, byłaby codzienna porcyjka. Jednak apetyt rośnie w miarę kręcenia :D
Odwiedzić młodych działkowców.



Od jakiegoś czasu

  d a n e    w y j a z d u 20.45 km 0.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:13.63 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 11 kwietnia 2012 | dodano: 11.04.2012

nęciły mnie tablice ustawione po północnej stronie Kosmonautów. Żeby była jasność - te zielone pt. "Lasy Wrocławia". Pełno takich tu i tam. Przy Kosmonautów, też przyuważyłam. Wybrałam się więc spenetrować chaszcze, które, jak głosiły tablice, okazały się terenem upraw leśnych. ????? Hmmm... trochę naciągane te uprawy, ale... niech tam, może i tak.
Chaszcze to chaszcze.


Zwierzyna jakowaś w nich się chowa. Czujne oczy spoglądały trop w trop zza krzaków. Zgrabne sarenki. "Ustrzelone" przez Kubę.


Poza tym, jak to w krzaczorach, sporo ptaków, dużo sójek i takie tam, różne.
Cała okolica poprzecinana rowami, strugi jakieś, trochę wody, co zamach koła, to przepust. Mokro, to i oprócz krzaczorów, kaczory. Kuba pierwszy go zauważył.


Miałam zamiar przyuważyć też budowę nowego szpitala. Przy okazji przyuważyłam raczej, że muszę miasto poznawać na nowo. Takie Stabłowice na ten przykład, zupełnie odmienione. Nowe gmaszyska i budowa na budowie. Szpital to pikuś.
Jego budowa jednak, zapowiadana od ćwierć wieku, faktycznie nareszcie się rozpoczęła. Stałam z rozdziawionym dziobem, więc wiadomo, kto robił zdjęcie.


W drodze powrotnej, czekając na przejeździe, jeszcze na wpół umyty stadion i sąsiedztwo.



kwietnie

  d a n e    w y j a z d u 14.45 km 0.00 km teren 01:10 h Pr.śr.:12.39 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 4 kwietnia 2012 | dodano: 05.04.2012

Po lesie Pilczyckim do jazu Rędzińskiego.


Po pracy, ukojenie dla oczu - ostatnie przebiśniegi.


Już ustępują miejsca zawilcom.


Cały las wygląda jak kwietna łąka. W końcu... kwiecień :)


Nawet fiołki są.


I jeszcze takie złocie.


To chyba ostatnie dni widnego łęgu. Wkrótce zarośnie, a potem na długo zawładną nim komary.



niedzielne wałęsanie

  d a n e    w y j a z d u 14.00 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:14.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 1 kwietnia 2012 | dodano: 01.04.2012

Pod wieczór dopiero udało się nos wyściubić. Ostatnio często tak bywa, niedziela z pracą, bynajmniej nie domową.
Wyjazd krótki, ale do Odry udało się dotrzeć. Łąki jeszcze zaspane. Na wietrze, zieleni nie czuć. Jedno z drugim wiele wspólnego nie ma, ale aura i krajobraz raczej przedzimowy.


W drodze powrotnej, na płocie koło stadionu, znowu pojawił się mój ulubiony, różowy napis. Odezwa do zarybiającego, nawet nie zwróciłam uwagi, czy tym razem też ortograficzna. Chyba będzie jeszcze okazja poczytać.