salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:186.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:34
Średnia prędkość:12.83 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:13.35 km i 1h 02m
Więcej statystyk

Sprawdzić czy Odra zamarza.

  d a n e    w y j a z d u 8.50 km 0.00 km teren 00:45 h Pr.śr.:11.33 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 27 stycznia 2012 | dodano: 27.01.2012

Jeszcze nie.



rekreacyjnie w samo południe

  d a n e    w y j a z d u 20.90 km 0.00 km teren 01:43 h Pr.śr.:12.17 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 26 stycznia 2012 | dodano: 26.01.2012

1. Start - Staw Pilczycki. Daleko nie ujechałam. Cóż kiedy ptactwo wodne w gęstej ciżbie zwróciło moją uwagę.
i mojego roweru też ;)
Słoneczko, lekki mrozik, łabędzie stare, młode, kaczuchy, kaczory, łyski i kto tam jeszcze żyw, zajadało się frykasami lub korzystało z ciepłej kąpieli w stawie. Tafla już lekko ścięta, ale widok całkiem, całkiem beauty. Objechałam staw dookoła.

2. Bobrowe żeremia nad Ślęzą k/stadionu. Właściwie nie wiem, czy one tam jeszcze są, ale oto stadion i panorama z trochę innej, że się tak wyrażę, zarzecznej perspektywy.

Mój rower też się tam całkiem nieźle wpasował.

3. Królewiecką - niegdysiejszą "autostradą rowerową", która jak każda polska autostrada w kilku miejscach, konkretnie w dwóch rozryta. W jednym, to chyba z powodu budowy Lidla, ale w drugim czyli na końcu, to już zupełnie nie mam pomysłu dlaczego. Poza tym pełno dziur, łat i poznaczonych czerwonym spray'em miejsc, gdzie kolejne łaty w planie. Klasyka polskiej drogi, przynajmniej na ścieżce rowerowej. Dalej standardowo - Maślicka, Główna, zielony most, Marszowicka i za ostatnimi zabudowaniami w prawo... :))

4. Las Mokrzański - niby spokojny, ale w tle słychać leśnych oprawców, znaczy się drwali.
Lekki niepokój się wkrada - toż, to najbliższy las. Póki co śpiący, bardziej malowniczy niż pobliskie osiedle, też Malownicze.

5. W drodze powrotnej dwa przystanki na fotki.

Jeden - wspomniana wcześniej budowa Lidla przy Królewieckiej. Właściwie cała okolica, od stadionu poczynając, to plac budowy.
Drugi, chociaż już obcykany, jednak mnie też przyciągnął. Gustowny, różowy napis z błędem ortograficznym.
"Solorz, kiedy zarybiasz?" Nie mogłam się oprzeć. Jest co zarybiać, jest...

Taaakie miejsce!!! Tyle miejsca!!! Niechby powstało tam lodowisko!!!

6. Finisz - Śląska Aleją, a może Śląską Aleją? Ważne, że do domu.
Taka sobie przejażdżka, a wyszła cała epistoła.
Cdn. Mam nadzieję.



Wszystko przez niebiańskie naleśniki ze szpinakiem.

  d a n e    w y j a z d u 17.05 km 0.00 km teren 01:18 h Pr.śr.:13.12 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Wtorek, 24 stycznia 2012 | dodano: 25.01.2012

Najpierw wespół przyrządziliśmy naleśniki ze szpinakiem. To znaczy Tomek ten niebiański szpinaczek, ja tylko naleśniki. Potrawa okazała się niezwykle energetyzująca - po prostu nie sposób było usiedzieć w domu. Różnymi drogami dotarliśmy do dziadków. Z powrotem tak się nam fajnie wracało, że wyszła całkiem, całkiem... nocna wycieczka :))
Tak trafiliśmy na inny most niż ja zwykle - i oto Milenijny nocą.



odrzański spleen

  d a n e    w y j a z d u 15.16 km 0.00 km teren 01:20 h Pr.śr.:11.37 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 23 stycznia 2012 | dodano: 23.01.2012

Jak to w krainie morsów, ciepełka nie było, ale maleńki wypadzik i owszem był. Pojechaliśmy z Kubą szukać wiosny albo i zimy nad Odrą. Ani zimy, ani wiosny nie było, ale oto proszę, był jakiś taki nur(?)
Zasiedział się cośkolwiek nad wodą, z daleka go było widać. A czego on tam wypatrywał, to już ci on tylko wie. Może głodny był, na rybki mu ślinka leciała? Na nas cosik białego i mokrego z chmur polatywało, tośmy do ciepłego domu wrócili.

Jeszcze jeden obrazek z drogi. Duma wrocławskich konstruktorów, kierowcom ulga i pociecha, a fotografom wdzięczny obiekt, bo duży i nie ucieka.

Odra i Most Rędziński we Wrocławiu. W styczniu, jak w listopadzie.



Pojadło się serniczka i ciasteczek?

  d a n e    w y j a z d u 14.60 km 0.00 km teren 01:03 h Pr.śr.:13.90 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 22 stycznia 2012 | dodano: 22.01.2012

Nie ma lekko. Nic nie usprawiedliwia obżarstwa. Nawet święto Babci i Dziadka, no może trochę ;)



kompromis z pracą, a niby ferie

  d a n e    w y j a z d u 15.40 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:12.32 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 18 stycznia 2012 | dodano: 18.01.2012

W sumie był fajny dzień na rower. Słonko od rana kusiło wskoczyć na siodełko. Niestety praca to praca i już. W końcu połowicznie się udało. Jechałam ścieżką wzdłuż Lotniczej, a serce rwało do lasu. No to chociaż do Parku Zachodniego skręciłam. A tam - prawdziwe roztopy, błoto jak się patrzy, jeszcze trochę śniegu i lodu leży, ok. Zameldowałam się u rodziców na herbatce, drugą wypiłam u Marty. Pogadałam, podpisałam trochę papierów i z powrotem.
Przejazd na światłach przez Milenijną jak zwykle w jakiś cudaczny sposób rozryty :(
Znowu przez park i olaboga zachciało mi się rozbabrany Kozanów i "postępy" Ziajki oglądać.

Gigadziura na wysokości pętli przy Dokerskiej karmi się nie wiadomo czym, bo znowu urosła. Ja naiwna myślałam, że już po niej...

system wrocławskich DDR © salamandra


Jeszcze w sam raz załapałam się na barwy zachodu koło stadionu. Szkoda, że foto tylko komórką.
stadion na tle zachodzącego słońca © salamandra



Jak co dzień?

  d a n e    w y j a z d u 9.85 km 0.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:11.82 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 16 stycznia 2012 | dodano: 16.01.2012

Bilans dzisiejszego dnia:
- rozklejone okulary
- wyczerpane baterie w lampce
- czarny kot skuśką na Rędzińskiej
Jako, że przesądna "nie jestem", czym prędzej wróciłam do domu. Spojrzałam na licznik i masz ci babo placek - nawet 10km nie ujechałam. Wszystko przez tego miluśkiego czarnego kota.
Ano, co by nie było, że tylko narzekam. W domu od drzwi pachnie zapiekanka. Już pożarta, nawet z dokładką - pychaaa :)) Tomku jesteś Mistrzem!




Na Odrę looknąć też zdążyłam. Właśnie włączało się oświetlenie Mostu Rędzińskiego.

Nadrzeczny krajobraz nocą © salamandra



zero

  d a n e    w y j a z d u 12.75 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:12.75 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano: 15.01.2012

Kałuże pozamarzane, fajnie chrzęszczą. Lepiej po śniegu niż błocie. Lepiej niż wczoraj, zimniej, ale mniejszy wiatr.



po obiedzie

  d a n e    w y j a z d u 12.00 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:12.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 14 stycznia 2012 | dodano: 14.01.2012

Błoto, wiatr, ciężka noga, niekoniecznie w tej kolejności, ale oddech głęboki.



Różne dziwa się zdarzają.

  d a n e    w y j a z d u 15.25 km 0.00 km teren 01:03 h Pr.śr.:14.52 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 8 stycznia 2012 | dodano: 08.01.2012

Różne dziwa się zdarzają. Pierwej zajechał mi drogę jakiś bałwanek, nie śniegowy bynajmniej. Jechał sobie z naprzeciwka, autkiem, lewą stroną, a jakże. Oczy robiły mi się coraz większe ze zdumienia, a tu facio jeszcze światłami mruga, coby mu ustąpić. Chyba z wysp przyjechał i tamtejsze zwyczaje ruchu lewostronnego zachciało mu się przeszczepiać. No potem, to już ani piesi, ani piesy na ścieżce nie robili na mnie wrażeni i fajna godzinka się udała.