Styczeń, 2012
Dystans całkowity: | 186.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 14:34 |
Średnia prędkość: | 12.83 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 13.35 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Sprawdzić czy Odra zamarza.
d a n e w y j a z d u
8.50 km
0.00 km teren
00:45 h
Pr.śr.:11.33 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jeszcze nie.
rekreacyjnie w samo południe
d a n e w y j a z d u
20.90 km
0.00 km teren
01:43 h
Pr.śr.:12.17 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
1. Start - Staw Pilczycki. Daleko nie ujechałam. Cóż kiedy ptactwo wodne w gęstej ciżbie zwróciło moją uwagę.
i mojego roweru też ;)
Słoneczko, lekki mrozik, łabędzie stare, młode, kaczuchy, kaczory, łyski i kto tam jeszcze żyw, zajadało się frykasami lub korzystało z ciepłej kąpieli w stawie. Tafla już lekko ścięta, ale widok całkiem, całkiem beauty. Objechałam staw dookoła.
2. Bobrowe żeremia nad Ślęzą k/stadionu. Właściwie nie wiem, czy one tam jeszcze są, ale oto stadion i panorama z trochę innej, że się tak wyrażę, zarzecznej perspektywy.
Mój rower też się tam całkiem nieźle wpasował.
3. Królewiecką - niegdysiejszą "autostradą rowerową", która jak każda polska autostrada w kilku miejscach, konkretnie w dwóch rozryta. W jednym, to chyba z powodu budowy Lidla, ale w drugim czyli na końcu, to już zupełnie nie mam pomysłu dlaczego. Poza tym pełno dziur, łat i poznaczonych czerwonym spray'em miejsc, gdzie kolejne łaty w planie. Klasyka polskiej drogi, przynajmniej na ścieżce rowerowej. Dalej standardowo - Maślicka, Główna, zielony most, Marszowicka i za ostatnimi zabudowaniami w prawo... :))
4. Las Mokrzański - niby spokojny, ale w tle słychać leśnych oprawców, znaczy się drwali.
Lekki niepokój się wkrada - toż, to najbliższy las. Póki co śpiący, bardziej malowniczy niż pobliskie osiedle, też Malownicze.
5. W drodze powrotnej dwa przystanki na fotki.
Jeden - wspomniana wcześniej budowa Lidla przy Królewieckiej. Właściwie cała okolica, od stadionu poczynając, to plac budowy.
Drugi, chociaż już obcykany, jednak mnie też przyciągnął. Gustowny, różowy napis z błędem ortograficznym.
"Solorz, kiedy zarybiasz?" Nie mogłam się oprzeć. Jest co zarybiać, jest...
Taaakie miejsce!!! Tyle miejsca!!! Niechby powstało tam lodowisko!!!
6. Finisz - Śląska Aleją, a może Śląską Aleją? Ważne, że do domu.
Taka sobie przejażdżka, a wyszła cała epistoła.
Cdn. Mam nadzieję.
Wszystko przez niebiańskie naleśniki ze szpinakiem.
d a n e w y j a z d u
17.05 km
0.00 km teren
01:18 h
Pr.śr.:13.12 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Najpierw wespół przyrządziliśmy naleśniki ze szpinakiem. To znaczy Tomek ten niebiański szpinaczek, ja tylko naleśniki. Potrawa okazała się niezwykle energetyzująca - po prostu nie sposób było usiedzieć w domu. Różnymi drogami dotarliśmy do dziadków. Z powrotem tak się nam fajnie wracało, że wyszła całkiem, całkiem... nocna wycieczka :))
Tak trafiliśmy na inny most niż ja zwykle - i oto Milenijny nocą.
odrzański spleen
d a n e w y j a z d u
15.16 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:11.37 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jak to w krainie morsów, ciepełka nie było, ale maleńki wypadzik i owszem był. Pojechaliśmy z Kubą szukać wiosny albo i zimy nad Odrą. Ani zimy, ani wiosny nie było, ale oto proszę, był jakiś taki nur(?)
Zasiedział się cośkolwiek nad wodą, z daleka go było widać. A czego on tam wypatrywał, to już ci on tylko wie. Może głodny był, na rybki mu ślinka leciała? Na nas cosik białego i mokrego z chmur polatywało, tośmy do ciepłego domu wrócili.
Jeszcze jeden obrazek z drogi. Duma wrocławskich konstruktorów, kierowcom ulga i pociecha, a fotografom wdzięczny obiekt, bo duży i nie ucieka.
Odra i Most Rędziński we Wrocławiu. W styczniu, jak w listopadzie.
Pojadło się serniczka i ciasteczek?
d a n e w y j a z d u
14.60 km
0.00 km teren
01:03 h
Pr.śr.:13.90 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Nie ma lekko. Nic nie usprawiedliwia obżarstwa. Nawet święto Babci i Dziadka, no może trochę ;)
kompromis z pracą, a niby ferie
d a n e w y j a z d u
15.40 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:12.32 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
W sumie był fajny dzień na rower. Słonko od rana kusiło wskoczyć na siodełko. Niestety praca to praca i już. W końcu połowicznie się udało. Jechałam ścieżką wzdłuż Lotniczej, a serce rwało do lasu. No to chociaż do Parku Zachodniego skręciłam. A tam - prawdziwe roztopy, błoto jak się patrzy, jeszcze trochę śniegu i lodu leży, ok. Zameldowałam się u rodziców na herbatce, drugą wypiłam u Marty. Pogadałam, podpisałam trochę papierów i z powrotem.
Przejazd na światłach przez Milenijną jak zwykle w jakiś cudaczny sposób rozryty :(
Znowu przez park i olaboga zachciało mi się rozbabrany Kozanów i "postępy" Ziajki oglądać.
Gigadziura na wysokości pętli przy Dokerskiej karmi się nie wiadomo czym, bo znowu urosła. Ja naiwna myślałam, że już po niej...system wrocławskich DDR
© salamandra
Jeszcze w sam raz załapałam się na barwy zachodu koło stadionu. Szkoda, że foto tylko komórką.stadion na tle zachodzącego słońca
© salamandra
Jak co dzień?
d a n e w y j a z d u
9.85 km
0.00 km teren
00:50 h
Pr.śr.:11.82 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Bilans dzisiejszego dnia:
- rozklejone okulary
- wyczerpane baterie w lampce
- czarny kot skuśką na Rędzińskiej
Jako, że przesądna "nie jestem", czym prędzej wróciłam do domu. Spojrzałam na licznik i masz ci babo placek - nawet 10km nie ujechałam. Wszystko przez tego miluśkiego czarnego kota.
Ano, co by nie było, że tylko narzekam. W domu od drzwi pachnie zapiekanka. Już pożarta, nawet z dokładką - pychaaa :)) Tomku jesteś Mistrzem!
Na Odrę looknąć też zdążyłam. Właśnie włączało się oświetlenie Mostu Rędzińskiego.Nadrzeczny krajobraz nocą
© salamandra
zero
d a n e w y j a z d u
12.75 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:12.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Kałuże pozamarzane, fajnie chrzęszczą. Lepiej po śniegu niż błocie. Lepiej niż wczoraj, zimniej, ale mniejszy wiatr.
po obiedzie
d a n e w y j a z d u
12.00 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:12.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Błoto, wiatr, ciężka noga, niekoniecznie w tej kolejności, ale oddech głęboki.
Różne dziwa się zdarzają.
d a n e w y j a z d u
15.25 km
0.00 km teren
01:03 h
Pr.śr.:14.52 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Różne dziwa się zdarzają. Pierwej zajechał mi drogę jakiś bałwanek, nie śniegowy bynajmniej. Jechał sobie z naprzeciwka, autkiem, lewą stroną, a jakże. Oczy robiły mi się coraz większe ze zdumienia, a tu facio jeszcze światłami mruga, coby mu ustąpić. Chyba z wysp przyjechał i tamtejsze zwyczaje ruchu lewostronnego zachciało mu się przeszczepiać. No potem, to już ani piesi, ani piesy na ścieżce nie robili na mnie wrażeni i fajna godzinka się udała.