Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 150.87 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 13:03 |
Średnia prędkość: | 11.56 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 18.86 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
do Lasu Mokrzańskiego
d a n e w y j a z d u
26.60 km
0.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:12.67 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Najprzyjemniejsze 2 godziny dzisiejszego dnia, z Tomkiem - najlepszym przewodnikiem i znawcą zagubionych w Mokrzańskim Lesie ścieżek :))
Ano i jakoś tak się porobiło - w końcu listopada najdłuższa wycieczka i przy okazji 400km też już jest.
Pod wiatr, ale z Violą :))
d a n e w y j a z d u
16.45 km
0.00 km teren
01:24 h
Pr.śr.:11.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Nad Odrę i na Pracze. Piździel, gwiździel, ale i tak fajnie było, choć krótko.
między pracą a pracą
d a n e w y j a z d u
16.68 km
0.00 km teren
01:22 h
Pr.śr.:12.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Między pracą a pracą udała się chwilka nad Odrą. Znów spotkałam owce, konie z oddali i stadko gęsi. Szły sobie gęsiego, a jakże, krzycząc przeraźliwie. Prawdziwa sielska wieś z naszej metropolii.Odra na Maślicach
© salamandra
Nad Odrą.
d a n e w y j a z d u
18.28 km
0.00 km teren
01:50 h
Pr.śr.:9.97 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Tak mi się przedwczoraj spodobało nad Odrą, że pojechałam tam znowu. Trochę spacerowiczów, kilku biegaczy, ktoś z kijkami, ale w sumie więcej zwierząt niż ludzi. A to, za sprawą głównie koni i... owiec. Dojechaliśmy z Kubą do lasu w Nowej Karczmie, a potem do ujścia Bystrzycy. Błotniste, nawet po tak długiej suszy, miejsce i niezbyt zachęcające. Ale skoro Ślęzoujście zaliczone, to i Bystrzycoujście może być. Wracaliśmy też ponad Odrą, gdzie wspomniane owce przegrodziły nam drogę. Był i baca, a jakże i dwa "pasterskie" psy.
Otwarta przestrzeń doliny Odry jak zwykle wymagała zatrzymania bike'a i spojrzenia.
Naszą uwagę zwróciła niedzielna szkółka jeździecka. Szkoda,że przegrodzili łąkę, bo jeszcze niedawno jeździliśmy tam rowerami. Ale na konie zawsze fajnie popatrzeć.
Odra jak zawsze malownicza, nawet w późnojesiennej scenerii.
I proszę - jesień, trawa nie zielona, gór nie ma, a owce są.
Las Mokrzański. Prawdziwy śpioch.
d a n e w y j a z d u
25.70 km
0.00 km teren
02:14 h
Pr.śr.:11.51 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Chłodno, ale tę ociupinkę oddechu od pracy trzeba wykorzystać na maksa. Przyszła pora na jesienny Las Mokrzański. Prawdziwy z niego śpioch. W nocy znowu złapał przymrozek, więc zrzucił wszystkie liście. Fajnie się jechało wśród tego szelestu. Byłam na Wiśniowej Górze, przy Lisich Jamach i koło paśnika i lizawki.
Krosik na Wiśniowej Górze. Fajne miejsca parkingowe tam mają.
Paśnik i lizawka w Lesie Mokrzańskim.
Trochę niepokoi, że drwale tu i ówdzie zaostrzyli sobie piły. Dęby wycinają - same najładniejsze sztuki.
Las śpi, a drwale zęby piłom ostrzą. Szkoda tych dębów.
Las śpi, a ludzie się kręcą. My też z chłopakami rodzinnie. I choć listopadowy chłód, ciepło wspominam emerytów, którzy per pedes znaleźli się dziś na mojej drodze. Pierwszy raz w życiu ktoś powiedział o mnie kolarz. No, miło poczułam się połechtana. Niech będzie - próżna jestem i na komplementy łasa.
Wałami wzdłuż Bystrzycy i Odry.
d a n e w y j a z d u
22.85 km
0.00 km teren
02:02 h
Pr.śr.:11.24 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Dwie rundki wokół Stawu Pilczyckiego i... nabrałam ochoty na więcej. Koło stadionu atmosfera już lekko przedmeczowa. Kramarze powoli zajmują ścieżki rowerowe pod szalikowe interesy. Zapachu wina ze słonecznej Italii raczej nie daje się wyczuć, ale odór rodzimych trunków skutecznie drażni zmysł powonienia. Jeszcze kilka rozbitych butelek i czmycham stamtąd czym prędzej. Moje rozmyślania, jakby tu do Lasu Mokrzańskiego, przerywa spotkanie z Kubą. Mała korekta planów i już jedziemy wałem wzdłuż Bystrzycy. Ostre powietrze, zachodzące słonko i zasypiająca przyroda. Czuć późną jesień. Janówek, las w Nowej Karczmie, potem wzdłuż Odry i do domu. Po drodze jeszcze jedna rundka wokół stawu. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się 20 kilosków i przy okazji pękła trzecia setka. Test nowej kurtki i ciepłych spodni też wypadł rewelacyjnie.
Wałem wzdłuż Bystrzycy.
Bystrzyca z mostu na Janówku.
Dolina Odry z wału k/Nowej Karczmy.
Może jeszcze... słoneczna kąpiel w jesiennej scenerii.
dobre i to
d a n e w y j a z d u
14.20 km
0.00 km teren
01:08 h
Pr.śr.:12.53 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jedyna dziś okazja na rower - do pracy. A taki piękny dzień... Wracając trochę się pokręciłam po Parku Zachodnim i okolicy. Dobre i to.
1 listopada
d a n e w y j a z d u
10.11 km
0.00 km teren
00:57 h
Pr.śr.:10.64 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Dziś był super dzień na rower. Złota jesień jeszcze nie odeszła. Odwiedziłam znajome kąty nad stawem, nad Ślęzą, koło bobrowych żeremi... Luknęłam na stadion i na koniec rundka po Parku Zachodnim. Dziś więcej w nim lampek i zniczy. Ludzka pamięć i wiedza o tym, że był tu cmentarz, jeszcze trwa. Jadąc myślałam o Tobie Jolu. Gdzieś Tam, masz swoje miejsce na wieczność, a migotliwe znicze płoną także dla Ciebie.