salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:257.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:22:16
Średnia prędkość:15.83 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:23.41 km i 1h 51m
Więcej statystyk

jazda dzielnicowa

  d a n e    w y j a z d u 6.45 km 0.00 km teren 00:20 h Pr.śr.:19.35 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 29 lipca 2015 | dodano: 31.07.2015

 do Violi na... sok pomarańczowy ;)



Po burzy

  d a n e    w y j a z d u 25.30 km 0.00 km teren 01:40 h Pr.śr.:15.18 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 25 lipca 2015 | dodano: 26.07.2015

 Podejście No1 - podejrzliwie spoglądając na chmury - 0,5km i... szybki odwrót
 Podejście No2 - po deszczu. Rześko, krystaliczne powietrze, tylko dnia mało zostało. Miałam nadzieję, że nad rzeką będzie spokój i...   był.
 Sielsko już na Ślęzoujściu. Konie skubią trawę, słonko coraz niżej.

Kolacja po burzy
Kolacja po burzy © salamandra

Most Rędziński ładnie się prezentował. Akurat chyba odpowiednie oświetlenie: Słońce nisko, trochę ciemnych chmur i wydaje się bielszy niż w rzeczywistości.

Most Rędziński
Most Rędziński © salamandra

Miałam nadzieję, zastać jeszcze jakieś fajne chmury, przeglądające się w Odrze. Jednak na taki spektakl trochę się spóźniłam. Za to zachód dzisiaj nie zawiódł. Piękne kolory...

Zachód słońca po burzy
Zachód słońca po burzy © salamandra

W drodze powrotnej mgły na uprawach. Ślicznie się ścieliły i wyjątkowo gęste. Wysoka wilgotność i zapadający zmierzch zrobiły swoje.

Wieczorna mgła nad leśnymi uprawami
Wieczorna mgła nad leśnymi uprawami © salamandra

Fiolet i pomarańcz, przeszły w róż...

Zapada zmrok
Zapada zmrok © salamandra

Naprawdę ładny był dzisiaj zachód nad miastem. Aż chciało się... być nad morzem ;)

Zachód słońca na Stabłowicach
Zachód słońca na Stabłowicach © salamandra

Ehhh...



Krótka bajka o dwóch wierzbach

  d a n e    w y j a z d u 24.15 km 0.00 km teren 01:35 h Pr.śr.:15.25 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 24 lipca 2015 | dodano: 25.07.2015

Wieczorna runda do Pracz Ciężko oddychać; w dodatku takie przeszkody ;)

Przewrócona wierzba
Przewrócona wierzba © salamandra

Rosły nad stawem wierzby. Piękne i okazałe. Dwie. Jedna pochylona - poszła pod topór. Druga - bardzo tęskniła. W końcu - poddała się burzy. Szkoda tych wierzb.



Na luzie

  d a n e    w y j a z d u 22.75 km 0.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:15.17 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 23 lipca 2015 | dodano: 24.07.2015

 Nareszcie chłodniejszy wieczór. Na wałach - tłum, szczególnie nad Odrą. Nad Bystrzycą już nie. Czapli też nie było. Za to, była akurat złota godzina. Zabytkowa, z początku XX wieku, zabudowa Stabłowickiej jeszcze w promieniach słońca.

Byl szpital, była szkoła, jest Humanitarium
Był szpital, była szkoła, jest Humanitarium © salamandra
 
Na Praczach, strażacy usuwali skutki nawałnicy z początku tygodnia.

Usuwanie skutków nocnej burzy
Usuwanie skutków nocnej burzy © salamandra

W mieście, nadal sporo połamanych gałęzi i powalonych drzew.



Rano na południowy zachód

  d a n e    w y j a z d u 40.35 km 0.00 km teren 02:30 h Pr.śr.:16.14 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 19 lipca 2015 | dodano: 19.07.2015

 Kto rano wstaje... ale tak bardzo wcześnie, to niestety nie wstałam. Ze świadomością, że jedyna sensowna pora na wyjazd przy upałach, jakie panują, to piąta - ruszyłam o siódmej. Dzisiaj - na południowy zachód.

Taka pętelka:
Pilczyce - Żerniki - Osiniec - Jerzmanowo - Jarnołtów - Samotwór - Skałka - Bogdaszowice - Stoszyce - Romnów - Skałka - Samotwór - Gałów - Jarnołtów - Osiniec - Żerniki - Pilczyce

Na Jerzmanowie bociany już wstały, w Skałce też. Generalnie dużo młodych, małych ptaszków, szczególnie wróbli i jaskółek. Nad bajorem przy drodze do Bogdaszowic widziałam czaplę. Musiałam ją jednak zaniepokoić, bo zerwała się do lotu i uciekła. W każdym razie, wygląda na to, że czaplom w okolicy dobrze się dzieje i jest ich niemało.

Niemało w okolicy też lip. Jedna, dosyć okazała, rośnie koło krzyża na starych rozstajach za Romnowem.

Lipa na rozstajach
Lipa na rozstajach © salamandra

Nad Bystrzycą - wierzby. Lubię się zatrzymać przy tych, między mostem, a młynem na Jarnołtowie.

Wierzby nad Bystrzycą
Wierzby nad Bystrzycą © salamandra

Dzisiaj przyuważyłam, że ktoś je ozdobił. Takimi właśnie tablicami, przywiązanymi gustownym sznureczkiem. A może już wcześniej były te tabliczki? Tylko ich nie zauważyłam, albo dawno nie byłam w tym miejscu...

Info na wierzbie
Info na wierzbie © salamandra

Czy o tę wodę chodzi? Chyba tak. Wyjątkowo jej mało i stan rzeki niski.

Bystrzyca na Jarnołtowie
Bystrzyca na Jarnołtowie © salamandra



Na tropie czapli

  d a n e    w y j a z d u 31.25 km 0.00 km teren 02:10 h Pr.śr.:14.42 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 18 lipca 2015 | dodano: 18.07.2015

W mieście, jak w piekarniku. Jeśli na rower, to jedynie rano. Wcześnie, bardzo wcześnie rano. Tak bardzo wcześnie, to mi się nie udało, ale powiedzmy, że rano. Dałam radę o siódmej. Najpierw nad Odrę. Może to nie był najlepszy pomysł - dużo tam odkrytego i już szykował się smażing plażing, ale lubię startować w tym miejscu. Jechać tamtędy, to zawsze, jakby cofnąć czas.

Rano na Ślęzoujściu
Rano na Ślęzoujściu © salamandra

Przyszło mi na myśl, że rano powinno być fajne światło na Praczach, tam, gdzie kwitnie kukurydza. Może i było, ale chyba wcześniej. W każdym razie, i tak postanowiłam utrwalić to pole z zabytkową architekturą na horyzoncie.

Krajobraz z kukurydzą
Krajobraz z kukurydzą © salamandra

Cały czas miałam w myśli, żeby sprawdzić czaplę, skoro więc byłam w pobliżu - pojechałam zobaczyć. Była. Dokładnie w tym samym miejscu, gdzie ją widziałam tydzień temu.

Starorzecze Bystrzycy w okolicy Pracz
Starorzecze Bystrzycy w okolicy Pracz © salamandra

Przy okazji, dowiedziałam się od miejscowych, że czaple są dwie. Już drugi rok bytują w tym miejscu, ale nie mają młodych.

Czaple siedlisko
Czaple siedlisko © salamandra

Dwóch nie udało mi się zaobserwować - była tylko jedna. Za to - fajną sobie upatrzyła miejscówkę. I... po raz kolejny - szkoda, że mam taki słaby zoom.

Czapla na gałęzi
Czapla na gałęzi © salamandra

Ze Stabłowickiej postanowiłam skręcić na zielony most i wiadomo... ciągnie wilka do lasu. To pojechałam. W Mokrzańskim, jeszcze było troszkę przyjemnego cienia i rosy, błota też. Zrobiłam małą pętelkę, z niedowierzaniem wsłuchując się w odgłosy warczących pił i wpatrując się w rozjeżdżone przez drzeworębów dukty. Nawet droga myszołowa jest zagrożona. Nooo... nie spodobało mi się to. Temperatura nie rozpieszczała - postanowiłam wracać.

Na moment tylko zatrzymałam się jeszcze. Przy dojeździe do upraw leśnych, mignęły mi kwiaty w modnym, lipcowym kolorze ;)
Go, go, go Goły!

Erzac, nie słoneczniki, ale też żółte
Erzac, nie słoneczniki, ale też żółte © salamandra



Przedpołudniowa pętelka przez Osiniec, Jerzmanowo i Złotniki

  d a n e    w y j a z d u 23.10 km 0.00 km teren 01:31 h Pr.śr.:15.23 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 17 lipca 2015 | dodano: 17.07.2015

Rano było jeszcze OK, potem z każdą chwilą coraz goręcej. Uff... jaki upał.
Kilka spotkań ze zwierzakami, głównie ptactwem, w porze drugiego śniadania. Najpierw był kurak na Osińcu, ale tak fajnie wiało, nie chciało mi się zatrzymywać. Ale koło bocianów na Jerzmanowie - już tak. Młode urosły :)

Kubusiowe maluchy
Kubusiowe maluchy © salamandra

Tu i tam odrobinkę się pokręciłam; coraz wyższa temperatura zachęcała do powrotu i tak zrobiłam.
Przy Grabowej, kątem oka przyuważyłam sarnę w zieleniaku. Trochę była daleko i pewnie dlatego nie uciekała.

Sarenka przy śniadaniu
Sarenka przy śniadaniu © salamandra

Na koniec, jeszcze chwila relaksu nad stawem na Pilczycach, w cieniu i towarzystwie łabędziej rodziny.

Łabędzie na Stawie Pilczyckim
Łabędzie na Stawie Pilczyckim © salamandra

Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Tuwim utrafił w sedno ;)



Było słońce, był deszcz, a nawet grad - musiała być i tęcza ;)

  d a n e    w y j a z d u 21.25 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:17.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 16 lipca 2015 | dodano: 17.07.2015

Jak tu znaleźć czas na rower, kiedy na TdF takie emocje? Wczoraj Rafał, dzisiaj Michał. W dodatku transmisja od startu, a za oknem upał. Nie sposób się oprzeć, nawet nie zamierzałam. Michałowi, co prawda, odrobinkę ciężko idzie, ale dzisiaj... Szarża Mistrza Świata!
A w menu - Plateau de Beille i trzy inne premie. Nie myślałam, że akurat Michał będzie miał apetyt. A jednak... Na takie górzyska się porwał i jeszcze to ostatnie monstrum. Dziś się nie udało, dziś... Kiedyś się uda. Allez Kwiato! Allez!
Było słońce, był deszcz, a nawet grad, chyba więc musiała być Tęcza przed peletonem! Brawo Michał! Cały Ty :)

Ja skromnie: nad Odrę, nad Bystrzycę i do lasu.



Z plecakiem po klopsy i z klopsami w plecaku.

  d a n e    w y j a z d u 18.50 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:18.50 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 15 lipca 2015 | dodano: 17.07.2015

W drodze powrotnej, zafundowałam sobie dwukrotny podjazd na najbliższą premię 5 kategorii, a to z okazji polskiego dnia na Wielkiej Pętli. Rafał odważnie odjechał pod Tourmalet i już nie dał się dogonić :D 50km na solo. Chapeau bas... piękne zwycięstwo! Brawo Rafał Majka!
Tak oto, 11 etap Le Tour 2015, przeszedł do historii. Jednak, nie tylko za sprawą chłopaka z Zegartowic. Były jeszcze krowy :D
Coś tam red. Wyrzykowski, rozładowując napięcie, gaworzył o ogonie, bynajmniej nie Barguila, a tu... krowy. Nic sobie nie robiąc z wyścigu, nic z kolarzy, nawet z motocykli, samochodów - nic... prosto na szosę. Podobno zwierzęta lubią Tourmalet. Podobno... Świstaki, kozice, rysie - rozumiem. Ale żeby krowy? No przecież wiem - muszą się gdzieś paść. Ale żeby zaraz na asfalt się pchać? Biednemu Warrenowi, który już był się wyłożył na bidonie, prosto pod koła? Dzielny Barguil, na szczęście krów nie stratował i w stado, przytomnie umykając nie wpadł. Serio, to niebezpiecznie było. Pirenejskich krów nie mam, więc daję alpejskie. Jakby nie było - też wysokogórskie ;)

Alpejskie krowy
Alpejskie krowy © salamandra



Niedziela na Śnieżniku

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren 06:00 h Pr.śr.:0.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 12 lipca 2015 | dodano: 17.07.2015

Trochę nieoczekiwany, ale udał się ten lipcowy Śnieżnik. W schronisku na hali, obowiązkowo ciepła szarlotka z jagodami. Kultowe ciasto, jak zwykle pycha, mimo, że śnieżnickie jagody jeszcze majowe ;)

Właściwie, to na Śnieżniku wiosna
Właściwie, to na Śnieżniku wiosna © salamandra

Na szczycie odrobina błogiego lenistwa - kocyk i buźka do słońca. Sprawdziliśmy obecność. Słoń jest :)

Słoń na Śnieżniku
Słoń na Śnieżniku © Tomek, pięknie dziękuję za zdjęcie :)

Wspomnę tylko, że tym razem wchodziliśmy od Kletna - żółtym szlakiem na halę, potem zielonym na szczyt. Powrót do schroniska także zielonym, a potem do Kletna niebieskim i niebieskim rowerowym.

Widok z niebieskiego
Widok z niebieskiego © Tym razem, za zdjęcie dziękuję Kubie :)

Do Wrocławia w deszczu i nocą - coś, czego salamandry nie lubią najbardziej, ale wypad  - super.