salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:135.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:45
Średnia prędkość:15.47 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:22.57 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Jeszcze jesienny las Pilczycki i wariacje z Mostem

  d a n e    w y j a z d u 27.85 km 0.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:15.91 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 28 października 2015 | dodano: 12.11.2015

W Lesie Pilczyckim nie byłam... dawno. Ostatnio, chyba wiosną. No i jakoś tak... sobie o nim przypomniałam. Tak naprawdę, to przypomniałam sobie w ostatnią sobotę, ale dopiero dziś była okazja. Dobrze, że jeszcze zdążyłam na jesień ;)

Jesienny las Pilczycki
Jesienny las Pilczycki © salamandra

Na ścieżkach liście szeleszczą... super. Tylko las trochę mały. Wyjechałam z niedosytem, więc postanowiłam obejrzeć go sobie jeszcze zza rzeki. Przy okazji odkryłam, na nowo, parę zapomnianych ścieżek.

Jesienna ścieżka
Jesienna ścieżka © salamandra

Jesienna ścieżka (2)
Jesienna ścieżka (2) © salamandra

Spojrzenie w jesienne niebo, przyprawia o przyjemny zawrót głowy. Niebieskie niebo, parasol złotych liści.

Jesienny baldachim
Jesienny baldachim © salamandra

 I tak, panorama zza Ślęzy, okazała się całkiem, całkiem... kolorowa :)

Jesień z mostem w tle
Jesień z mostem w tle © salamandra

Jesienna, ciepła, słoneczna i właśnie... ten Most. Biały. Olbrzym ponad lasem. Dla spokoju tego miejsca, mogłoby go nie być. Ale skoro już jest...

Ponad lasem Pilczyckim
Ponad lasem Pilczyckim © salamandra

Parafrazując, co ja zrobię, że go lubię?

Ponad lasem (2)
Ponad lasem (2) © salamandra

W jesiennym locie, tez mi się podobał. Co ja piszę? Podobał? Byłam zauroczona. Nie tyko mostem.

Z trochę innej perspektywy
Z trochę innej perspektywy © salamandra

Wariacje z Mostem
Wariacje z Mostem © salamandra

Teraz - podziwiam go z bliska. Podzielił las... to prawda. Jednak się udał i w pewnym sensie jest nowym symbolem miasta. Zewsząd go widać. Taki... dominator ;)

Most autostradowy
Most autostradowy © salamandra

Ze Ślęzoujścia też się pięknie prezentuje. W dodatku - z jesienią mu do twarzy :)

Jesień z mostem
Jesień z mostem © salamandra

Skoro już jestem po drugiej stronie, to cóż... Pracze wzywają. Może zdążę przed zachodem. Zdążyłam. Trafiło się nawet przemiłe, sarnie towarzystwo.

Pracze Odrzańskie
Pracze Odrzańskie © salamandra

Naprawdę, jeszcze nie otrząsnęłam się z sobotniego, podniebnego zachwytu.

Pracze z lotu ptaka
Pracze z lotu ptaka © salamandra

Chyba właśnie dlatego tam pojechałam. I ta złota godzina, też wcale nie przypadkiem.

Panorama jesiennych Pracz
Panorama jesiennych Pracz © salamandra

Nowe zabudowania, już się do nich przyzwyczaiłam, błyszczą złotem w ostatnich promieniach słońca.

Złoto na Praczach
Złoto na Praczach © salamandra

Fajnie się trochę ruszyć. Jesienne słońce - wiele zmienia.



Jesienny lot nad miastem

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max: km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 24 października 2015 | dodano: 15.11.2015

Sporty lotnicze. Dyscyplina nieolimpijska - jednak S p o r t o w a, przez duże S. I chociaż mojej sportowej aktywności było w tym wszystkim mniej niż nic, przeżyłam największy odlot w życiu :D
I wiele zaskoczeń...
Jedno z nich, po części - rowerowe. Na płycie lotniska w Szymanowie, wśród morza szybowców, stoi sobie skromnie, takie cudo:

Zupełnie jak Blériot
Zupełnie jak Blériot © salamandra

Koła? Czy dobrze widzę? Rowerowe! Samolot - wypisz, wymaluj - przypomina aeroplan ze starych fotografii, sztychów, dokumentujących pierwszy przelot nad kanałem La Manche. To jakby dotknąć historii. Piękna replika.
Pasja Marka Jóźwickiego, kształtująca klimat spaceru w krainie szybowców, otwiera mi oczy na zupełnie inny świat. Na istnienie doświadczeń - o których nie miałam pojęcia, emocji - których nawet nie podejrzewałam.
Wreszcie lot. Crème de la crème słonecznej, październikowej soboty. Helikopter cudeńko. Elegancka maszyna, łączy w sobie lekkość, delikatność i obietnicę czegoś nowego. A to niespodzianka. Za chwilę, w pełni uświadomię sobie, że to, co mnie spotkało, to najprawdziwszy fart.
Jestem oczarowana. Wrocław z lotu ptaka wygląda pięknie. Odra, dopływy, kanały - oplatają miasto delikatną wodną pajęczyną. Spoglądam sobie na gmach główny Uniwersytetu - tyle pięknych wspomnień związanych z tym miejscem. Teraz - będę miała jeszcze jedno.
 
Uniwersytet z lotu ptaka
Uniwersytet z lotu ptaka © salamandra

Przelecieliśmy nad Starym Miastem - Ostrowem Tumskim, Rynkiem... a potem na zachód. W moje ulubione okolice. Pracze z powietrza, w jesiennym słońcu, prezentują się zupełnie inaczej niż znad kierownicy roweru.

Z wysoka widać więcej
Z wysoka widać więcej © salamandra

Wysokość, o czym wiedział już Arystoteles, poszerza horyzont. Widać nie tylko więcej. Inaczej. Oszałamiająco. Super!

Nowi dominatorzy zachodniego Wrocławia
Nowi dominatorzy zachodniego Wrocławia © salamandra

Most i Jaz Rędziński z zupełnie innej perspektywy. Bladego pojęcia nie miałam, że to będzie taka piękna przygoda.

Mały i duży z powietrza
Mały i duży z powietrza © salamandra

Wielkie dzięki Panie Pilocie za ten uskrzydlony świat. Miał pan rację - latanie jest piękne. Bardzo, bardzo przyjemne i takie właśnie mam wspomnienia.
Moja nagroda w konkursie fotograficznym, promującym głosowanie na projekty Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego 2015 smakowała wybornie! Wspaniale! Już w kwadrans po opuszczeniu helikoptera byłam gotowa wrócić :D



Wałami Odry i Bystrzycy

  d a n e    w y j a z d u 24.00 km 0.00 km teren 01:25 h Pr.śr.:16.94 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 18 października 2015 | dodano: 25.10.2015

Można powiedzieć, że standard ostatnich tygodni. Kukurydza zdążyła nie tylko zeschnąć, ale i zniknąć z pól. Na ściernisku sarenki już w zimowych barwach.



Malin - 3 etap OMW w RJnO

  d a n e    w y j a z d u 18.00 km 0.00 km teren 01:29 h Pr.śr.:12.13 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 11 października 2015 | dodano: 25.10.2015

Mała rzecz, a cieszy :)
Ostatni etap Otwartych Mistrzostw Wrocławia w Rowerowej Jeździe na Orientację zakończyłam na trzecim miejscu. W generalce druga. Jeden stopień co rok - nie jest źle. Ogórek, nie ogórek smakuje dobrze. I wreszcie zmotywowałam się do weekendu z rowerem. Szkoda, że trochę zimno było. Ciepło - tylko podczas jazdy i przy... grillu. Między pierwszym, a drugim punktem drogę przebiegła mi sarna. Fajne uczucie, śmigać z kozami :D

Kolaż z Malina
Kolaż z Malina © salamandra



Nadrzecznie

  d a n e    w y j a z d u 24.00 km 0.00 km teren 01:31 h Pr.śr.:15.82 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 9 października 2015 | dodano: 25.10.2015

Jak zwykle ostatnio, tylko w drugą stronę. Formy ni ma, a zawody tuż, tuż ;)



Jesienne uprawy leśne

  d a n e    w y j a z d u 21.05 km 0.00 km teren 01:20 h Pr.śr.:15.79 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 7 października 2015 | dodano: 25.10.2015

Tak mało mi ostatnio z rowerem po drodze, a jesień ucieka. Przy tej suszy, gdy tyle liści opadło przed czasem, myślałam, że tej złotej już nie będzie. Jednak jest. Żal, że w tym roku zupełnie nie posmakowałam kolorów. Tylko takie tam - króciutkie chwile wśród krzaczorów.

Jesienne uprawy leśne przy Kosmonautów
Jesienne uprawy leśne przy Kosmonautów © salamandra



Indi

  d a n e    w y j a z d u 20.50 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:16.40 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 5 października 2015 | dodano: 25.10.2015

Pojechałam tylko na chwilę... tak sobie. Chociaż... niezupełnie. Obrałam kierunek tak, żeby w końcu zobaczyć nowego pieszczocha Ani. Czas leci, szczeniak rośnie, z czekoladki robi się... no nie wiem co, ale pies coraz większy. Ha, ha... i silniejszy. Jak przyszłam - spał. We śnie nadal rósł i zbierał siły. Imię ma adekwatne do charakteru. Indi - od Indiany Jones'a. Silny i nieprzewidywalny. Super jest. Cudny :)
Trochę się zasiedziałam, ale fajnie się wspominało ciepłe wakacje, zwłaszcza, że na dworze wieczór cośkolwiek ziąb.