Październik, 2015
Dystans całkowity: | 135.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:45 |
Średnia prędkość: | 15.47 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 22.57 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Jeszcze jesienny las Pilczycki i wariacje z Mostem
d a n e w y j a z d u
27.85 km
0.00 km teren
01:45 h
Pr.śr.:15.91 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
W Lesie Pilczyckim nie byłam... dawno. Ostatnio, chyba wiosną. No i jakoś tak... sobie o nim przypomniałam. Tak naprawdę, to przypomniałam sobie w ostatnią sobotę, ale dopiero dziś była okazja. Dobrze, że jeszcze zdążyłam na jesień ;)
Jesienny las Pilczycki © salamandra
Na ścieżkach liście szeleszczą... super. Tylko las trochę mały. Wyjechałam z niedosytem, więc postanowiłam obejrzeć go sobie jeszcze zza rzeki.
Przy okazji odkryłam, na nowo, parę zapomnianych ścieżek.
Jesienna ścieżka © salamandra
Jesienna ścieżka (2) © salamandra
Spojrzenie w jesienne niebo, przyprawia o przyjemny zawrót głowy.
Niebieskie niebo, parasol złotych liści.
Jesienny baldachim © salamandra
I tak, panorama zza Ślęzy, okazała się całkiem, całkiem... kolorowa :)
Jesień z mostem w tle © salamandra
Jesienna, ciepła, słoneczna i właśnie... ten Most. Biały. Olbrzym ponad lasem. Dla spokoju tego miejsca, mogłoby go nie być. Ale skoro już jest...
Ponad lasem Pilczyckim © salamandra
Parafrazując, co ja zrobię, że go lubię?
Ponad lasem (2) © salamandra
W jesiennym locie, tez mi się podobał. Co ja piszę? Podobał? Byłam zauroczona. Nie tyko mostem.
Z trochę innej perspektywy © salamandra
Wariacje z Mostem © salamandra
Teraz - podziwiam go z bliska. Podzielił las... to prawda. Jednak się udał i w pewnym sensie jest nowym symbolem miasta. Zewsząd go widać. Taki... dominator ;)
Most autostradowy © salamandra
Ze Ślęzoujścia też się pięknie prezentuje. W dodatku - z jesienią mu do twarzy :)
Jesień z mostem © salamandra
Skoro już jestem po drugiej stronie, to cóż... Pracze wzywają. Może zdążę przed zachodem. Zdążyłam. Trafiło się nawet przemiłe, sarnie towarzystwo.
Pracze Odrzańskie © salamandra
Naprawdę, jeszcze nie otrząsnęłam się z sobotniego, podniebnego zachwytu.
Pracze z lotu ptaka © salamandra
Chyba właśnie dlatego tam pojechałam. I ta złota godzina, też wcale nie przypadkiem.
Panorama jesiennych Pracz © salamandra
Nowe zabudowania, już się do nich przyzwyczaiłam, błyszczą złotem w ostatnich promieniach słońca.
Złoto na Praczach © salamandra
Fajnie się trochę ruszyć. Jesienne słońce - wiele zmienia.
Jesienny lot nad miastem
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
I wiele zaskoczeń...
Jedno z nich, po części - rowerowe. Na płycie lotniska w Szymanowie, wśród morza szybowców, stoi sobie skromnie, takie cudo:
Zupełnie jak Blériot © salamandra
Pasja Marka Jóźwickiego, kształtująca klimat spaceru w krainie szybowców, otwiera mi oczy na zupełnie inny świat. Na istnienie doświadczeń - o których nie miałam pojęcia, emocji - których nawet nie podejrzewałam.
Jestem oczarowana. Wrocław z lotu ptaka wygląda pięknie. Odra, dopływy, kanały - oplatają miasto delikatną wodną pajęczyną. Spoglądam sobie na gmach główny Uniwersytetu - tyle pięknych wspomnień związanych z tym miejscem. Teraz - będę miała jeszcze jedno.
Uniwersytet z lotu ptaka © salamandra
Z wysoka widać więcej © salamandra
Nowi dominatorzy zachodniego Wrocławia © salamandra
Mały i duży z powietrza © salamandra
Moja nagroda w konkursie fotograficznym, promującym głosowanie na projekty Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego 2015 smakowała wybornie! Wspaniale! Już w kwadrans po opuszczeniu helikoptera byłam gotowa wrócić :D
Wałami Odry i Bystrzycy
d a n e w y j a z d u
24.00 km
0.00 km teren
01:25 h
Pr.śr.:16.94 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Można powiedzieć, że standard ostatnich tygodni. Kukurydza zdążyła nie tylko zeschnąć, ale i zniknąć z pól. Na ściernisku sarenki już w zimowych barwach.
Malin - 3 etap OMW w RJnO
d a n e w y j a z d u
18.00 km
0.00 km teren
01:29 h
Pr.śr.:12.13 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Mała rzecz, a cieszy :)
Ostatni etap Otwartych Mistrzostw Wrocławia w Rowerowej Jeździe na Orientację zakończyłam na trzecim miejscu. W generalce druga. Jeden stopień co rok - nie jest źle. Ogórek, nie ogórek smakuje dobrze. I wreszcie zmotywowałam się do weekendu z rowerem. Szkoda, że trochę zimno było. Ciepło - tylko podczas jazdy i przy... grillu. Między pierwszym, a drugim punktem drogę przebiegła mi sarna. Fajne uczucie, śmigać z kozami :D
Kolaż z Malina © salamandra
Nadrzecznie
d a n e w y j a z d u
24.00 km
0.00 km teren
01:31 h
Pr.śr.:15.82 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jak zwykle ostatnio, tylko w drugą stronę. Formy ni ma, a zawody tuż, tuż ;)
Jesienne uprawy leśne
d a n e w y j a z d u
21.05 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:15.79 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Tak mało mi ostatnio z rowerem po drodze, a jesień ucieka. Przy tej suszy, gdy tyle liści opadło przed czasem, myślałam, że tej złotej już nie będzie. Jednak jest. Żal, że w tym roku zupełnie nie posmakowałam kolorów. Tylko takie tam - króciutkie chwile wśród krzaczorów.
Jesienne uprawy leśne przy Kosmonautów © salamandra
Indi
d a n e w y j a z d u
20.50 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:16.40 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Pojechałam tylko na chwilę... tak sobie. Chociaż... niezupełnie. Obrałam kierunek tak, żeby w końcu zobaczyć nowego pieszczocha Ani. Czas leci, szczeniak rośnie, z czekoladki robi się... no nie wiem co, ale pies coraz większy. Ha, ha... i silniejszy. Jak przyszłam - spał. We śnie nadal rósł i zbierał siły. Imię ma adekwatne do charakteru. Indi - od Indiany Jones'a. Silny i nieprzewidywalny. Super jest. Cudny :)
Trochę się zasiedziałam, ale fajnie się wspominało ciepłe wakacje, zwłaszcza, że na dworze wieczór cośkolwiek ziąb.