salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:238.45 km (w terenie 73.60 km; 30.87%)
Czas w ruchu:23:15
Średnia prędkość:15.64 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:29.81 km i 2h 35m
Więcej statystyk

Strawberry Fields Forever

  d a n e    w y j a z d u 43.50 km 10.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:21.75 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 30 maja 2014 | dodano: 15.06.2014

Na działkę. Wieczorkiem, rowerkiem... Tak, jak myślałam - zakwitły piwonie. Uwielbiam :) Pnące róże. I tak, jak się nie spodziewałam - dojrzały truskawki :) Czyli jutro znów na działkę - autkiem. Strawberry Fields Forever...



night meeting

  d a n e    w y j a z d u 11.46 km 2.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:17.19 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 26 maja 2014 | dodano: 15.06.2014

Weekend spędziłam skoszarowana przy sprawdzaniu matur. Dopiero w poniedziałek udało się spędzić wieczór z powracającą z wesela rodziną. Naprawdę miły wieczór :) Leciałam, jak na skrzydłach. Co tam, o starych karabinach zawsze fajnie się gada. O nowych też :D



do Brzegu Dolnego

  d a n e    w y j a z d u 75.80 km 25.00 km teren 05:00 h Pr.śr.:15.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Wtorek, 20 maja 2014 | dodano: 15.06.2014

Chyba wszyscy kolarze, rowerzyści... na trekach, czy co tam, kto ma i lubi, na szosówkach, monocyklach... już tam przede mną byli. Jak wszyscy, to wszyscy - ja też. Jak to mówią, lepiej późno, niż wcale. Już dawno się wybierałam - udało się dziś. Moje wrażenia? Upał, żar z nieba, rozgrzany asfalt i... przypieczonkowane łapy. Żeby tylko łapy - nogusory też. Zaraz po powrocie, wyciągnęłam z czeluści, najpierw panthenol, a zaraz potem, ogromną tubę kremu z filtrem. Na poczesnym miejscu sobie stoi - nie sposób ominąć przed wyjściem.

Ale, ale, może po kolei...
Na początek leśnicka rezydentka - czapla siwa; nie po raz pierwszy, spotkałyśmy się w parku w Leśnicy.

Czapla w LeśnicyCzapla nad stawem w Leśnicy © salamandra

Potem przez Las Mokrzański, Mrozowski, Wojnowice, Wilkostów, Księginice, Gąsiorów, Głoskę do Brzegu Dolnego.

Tam, najpierw - chwila na Rynku. Okaleczone drzewa... pominę milczeniem. Jeszcze jakoś się trzymają.

Rynek w Brzegu Dolnym
Rynek w Brzegu Dolnym i kościół MB Szkaplerznej © salamandra

Potem - w stronę pałacu - siedziby Urzędu Miasta i Gminy

UM w Brzegu Dolnym
UM w Brzegu Dolnym © salamandra

Na tyłach, wreszcie trochę cienia. Kwitną kasztany... No i ten platan - naprawdę robi wrażenie. Autentycznie zasługuje na swój tytuł. Pomnik przyrody. Nawet rower się zapatrzył.
Nad Odrą i kościół
Mały bulwar, ciekawe drzewa i wreszcie widok na Odrę © salamandra

Za tą Odrą, rozglądałam się od dłuższej chwili. Wreszcie jest. Most nie za bardzo daje możliwość fotografowania rzeki, za to teraz, panorama szeroka.
Odra i domekOdra i "domek szwajcara" © salamandra

Wszystko ładnie, ale najciekawszy wydaje mi się dość niepozorny domek. Nadgryziony zębem czasu, zwraca nie mnieszą uwagę niż nobliwy urząd. Na podstawie opisów z mapy, wnioskuję, nie wiem, czy dobrze, że to "domek szwajcara". Znaczy się, dawna stróżówka, chyba.

Stąd, postanawiam jeszcze przejechać przez park. Okrążam Łabędzi, nie tylko z nazwy, Staw.
Łabędź i droga krzyżowa
Łabędź w Parku Miejskim i droga krzyżowa © salamandra

Wracam, korzystając z klasztornej alei, przy której rozmieszczone są stacje drogi krzyżowej. Wąziutka alejka wydaje mi się także zabytkiem, podobnie jak klasztor, do którego doprowadza. Potem szybciutko na most.
Droga powrotna z małymi modyfikacjami. Za Księginicami, polnym skrótem prze Czerną. Potem Wilkostów, Brzezinka Średzka i w stronę Pisarzowic.

Łąki pełne już letnich kwiatów.
Kwiaty i bocian
Firletki, dzwonki i bocian w Pisarzowicach © salamandra

Jadąc, jakoś wszędzie mam w myśli róż. Różowe firletki... No tak - róż dla Majki. Czy będzie choć na jeden dzień? Nie był. jeszcze czas.
Ale ja, nie byłabym sobą, żeby nie przystanąć pod bocianim gniazdem w Pisarzowicach. W Wilkszynie znudził mi się asfalt, więc przez Lisie Jamy zamykam pętlę w Lesie Mokrzańskim i teraz już naprawdę do domu.

Wycieczka udana :)



Na mecie Wyścigu Wyszehradzkiego

  d a n e    w y j a z d u 22.50 km 5.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:15.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Wtorek, 13 maja 2014 | dodano: 15.06.2014


Wygrał Słowak Erik Baska. I chociaż tuż przed metą był nawrót, chociaż na wysokości mety można było kolarzy zobaczyć po dwakroć... Mgnienie oka, szum, wiatr, uniesione ręce, oklaski - chwila, tylko chwila... fajna chwila :)

Podium Wyścigu Wyszechradzkiego II
Podium Wyścigu Wyszehradzkiego - w oczekiwaniu na żółtą koszulkę © salamandra

Podium Wyścigu Wyszechradzkiego I
Podium Wyścigu Wyszehradzkiego II © salamandra




Szczodre czyli OMW w RJnO #2

  d a n e    w y j a z d u 15.60 km 15.60 km teren 01:25 h Pr.śr.:11.01 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 11 maja 2014 | dodano: 15.06.2014

Ano, przeprosiwszy się ze starym łańcuchem, wyszykowałam się na drugi etap Otwartych Mistrzostw Wrocławia w Rowerowej Jeździe na Orientację. Nie mogłam (nadal nie mogę) przeboleć gapowego z pierwszego etapu. Taki obciach! We "własnym lesie"...

Tym razem Szczodre - nowy las, zupełnie nieznany teren i... moje pierwsze podium :)

Podium w Szczodrem
Podium w Szczodrem © salamandra

Tak naprawdę, choć przegrałam z jedyną rywalką, obie wygrałyśmy :) Nowe miejsce, ukończone zawody, a na deser podium. Czegoż więcej?



Maj nad Bystrzycą

  d a n e    w y j a z d u 20.00 km 10.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:13.33 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 8 maja 2014 | dodano: 15.06.2014

Testu łańcucha ciąg dalszy... fatalny :(

Na pocieszenie dąb nad Bystrzycą...

Dąb nad Bystrzycą
Dąb nad Bystrzycą © salamandra

...i majowe Marszowice.

Nad Bystrzycą
Nad Bystrzycą © salamandra



Test nowego łańcucha

  d a n e    w y j a z d u 30.20 km 5.00 km teren 02:00 h Pr.śr.:15.10 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Wtorek, 6 maja 2014 | dodano: 15.06.2014

Ratunku, to nie mój rower! Czyli test nowego łańcucha :(
Grabowa - Żerniki - Jerzmanowo - Graniczna - Kuźniki



Majowy zachód i zimowe rękawiczki

  d a n e    w y j a z d u 19.39 km 1.00 km teren 01:10 h Pr.śr.:16.62 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 3 maja 2014 | dodano: 05.05.2014

Mam nieodparte wrażenie... moi uczniowie, gadki o Zimnych Ogrodnikach, Zimnej Zośce wkładają między bajki. Ich pobłażliwy uśmiech niedowierzania, zawsze wywołuje... mój uśmiech :) Jednak, każdej wiosny, zdarza się taki ostatni spływ arktycznego powietrza. To nie musi być dokładnie między 12 - 15 maja. Równie dobrze, może się zdarzyć z końcem kwietnia. No właśnie! Ale dlaczego w długi, majowy weekend?!
Tuż przed wieczorem, nieoczekiwanie się przejaśnia. Rower, nie mówiąc o tym, że ja też, tylko na to czeka...

Zachód słońca I
Zachód słońca I © salamandra

Trafia się niezły zachód. Ale zimno... brr, jak dawno nie było.

Zachód słońca II
Zachód słońca II © salamandra



Pierwszomajowy Śnieżnik

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren 08:00 h Pr.śr.:0.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Czwartek, 1 maja 2014 | dodano: 05.05.2014

Trochę za długo spałam, trochę za późno wyjechaliśmy, trochę czasu straciliśmy w "małych przytłoczeniach" na ósemce. Mimo to, udało się! Zielony szlak z Płoszczyny na Śnieżnik, dosłownie był zielony. Trochę słońca i wszystkie odcienie zieleni w zasięgu wzroku. Znowu wiosna, kolejna wiosna tego roku :)

Drzewo ze śnieżnikiem w tle
Wiosenny buk  ze Śnieżnikiem w tle © salamandra

Wędrujemy, a las obfituje w różne ciekawostki. Na przykład taki cudak:

Grzyb na pniu
Grzyb na pniu © salamandra

Wychodzimy z lasu. Nagrodą za deczko stromego podejścia są słoneczne widoki na czeską stronę i Jeseniki.

W stronę Śnieżnika
W stronę Śnieżnika © salamandra

Śnieżnik, jak zwykle nie okazuje się słoneczny. Śnieżny już nie jest, ale tradycyjnie pochmurny i bardzo chłodny. Szybko zaliczamy ruiny wieży, trochę się rozglądamy - wszak to 360 stopni panoramy nie byle jakiej. Zjadamy, co nieco i w drogę. Postanowiliśmy zajrzeć do słonia - wracamy więc czerwonym, czeskim szlakiem. Słoń jest :)

W drodze powrotnej, przy źródłach, jestem pod wrażeniem doliny Morawy. Wydaje mi się niesamowita. Przepaścista, głęboko wcięta. Widoczny też Trójmorski Wierch, gdzie spotykają się działy wodne Bałtyku, Morza Czarnego i Morza Północnego.

Dolina Morawy
Dolina Morawy © salamandra

Naprawdę, nie sądziłam, że zawędrujemy aż na Śnieżnik. Jednak niespodzianki się zdarzają :) bardzo się cieszę. Fajnie, że się udało.