Marzec, 2014
Dystans całkowity: | 347.31 km (w terenie 86.00 km; 24.76%) |
Czas w ruchu: | 23:50 |
Średnia prędkość: | 14.57 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 31.57 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
Czas przebiśniegów
d a n e w y j a z d u
35.50 km
5.00 km teren
02:05 h
Pr.śr.:17.04 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jeszcze są :) Czas przebiśniegów jeszcze nie przeminął. Za to, zanim wróciłam z pracy, ogarnęłam zakupy, domostwo itp. przeminął najlepszy czas na rower. Dość późno wyjechałam i czasu starczyło jedynie na powtórzenie pętli przez Skałkę i Gałów. Może starczyłoby na trochę więcej, gdyby nie moja słabość do maleńkich, białych, delikatnych...
Przebiśniegi nad Strzegomką I © salamandra
Widząc taki dywan naprawdę nie można nie przystanąć. To znaczy ja nie potrafię inaczej. Nie wiem jak to jest, ale każda kępa jest najpiękniejsza ;)
Przebiśniegi nad Strzegomką II © salamandra
Wypatrzyłam te cudeńka przy drodze do Bogdaszowic, zaraz za mostkiem na Strzegomce. Normalnie, to takie podmokłe chaszcze, ale teraz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, mają swój czas. Czas przebiśniegów :)
Pogapiłam
się trochę, trochę więcej niż trochę pozachwycałam i z nadzieją, że może będą
jeszcze w głębi lasu, skręciłam na zielony szlak w stronę Gałowa. A tu niespodzianka :)
Sarny na polu © salamandra
Trochę podejrzliwie się patrzyły. Gdyby nie te krzaki...
zdjęcie byłoby wyraźniejsze, albo, co bardziej prawdopodobne, sarenki by
uciekły. A tak, pogapiłyśmy się na siebie wzajemnie.
Dalej, las przybiera charakter grądu. Niektóre drzewa, zwłaszcza dęby, naprawdę
wiekowe. Choćby ten na skraju. Piękną ma koronę. Cały jest piękny. I pięknie
musi wyglądać jesienią. Postaram się sprawdzić, gdy przyjdzie czas.
Dąb w Dolinie Bystrzycy © salamandra
Chociaż
krótko, jak zwykle fajnie się jedzie przez las. Ani się spostrzegam, jak lipową
aleją wjeżdżam do Gałowa. Kieruję się z
powrotem na Samotwór. Zachód zastaje mnie nad Bystrzycą. Przed sobą mam
najprawdziwsze moczary.
Zachód słońca nad Bystrzycą © salamandra
Słońce nisko, wokół mokradła. Przenika chłód, ale w
Jarnołtowie skręcam jeszcze na Ratyń. Zaglądam do stadniny, gdzie wygląda na
to, że nadchodzi także czas źrebaków :)
Dolina Bystrzycy o zachodzie słońca © salamandra
Źrebna klacz © salamandra
Trochę
marudzę. Już za słabe światło na zdjęcia i teraz, to już naprawdę robi się zimno. Wracam najkrótszą drogą przez Jerzmanowo i Żerniki. Choć wydaje się to
niemożliwe, stoję dwa razy na tym samym przejeździe. Przejechał pociąg, rogatki
się podniosły, by od razu znowu opuścić. W takim razie, wykorzystując chwilę,
zjadam banana, którego cały czas wiozłam w kieszonce. W domu, jak zwykle,
jestem po zmroku. Ciekawe, mijam się z sąsiadem, który akurat wychodzi na rower
:D