Wieczorne marki
d a n e w y j a z d u
16.69 km
0.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:15.17 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Rano się śpiuniało, potem wiało, później był bigos, w końcu nie było już wymówki. Lodówka po świętach wyraźnie przetrzebiona, ciasta pożarte do ostatniego okruszka :( Pojechaliśmy z Tomkiem na zakupy, przytaszczyć trochę składników do sałatki. Por, jabłka, jajka. Reszta: ser, kukurydza, ogórki, sól, pieprz, majonez - w domu obecne. Szybko podrzuciliśmy plecaczki ze sprawunkami do domu i już byliśmy deczko lżejsi i swobodni. Pozbywszy się wielbłądziego balastu, ruszyliśmy na nocną pętelkę po mieście, by w końcu wylądować w lesie na uprawach. Dzików, co ich tam ponoć mało nie jest, nie udało nam się zaobserwować. Tomka szperacz, co noc zamienia w dzień i nasze głośne ględzenie, skutecznie z wyprzedzeniem, odstraszyły wszystkie dziki razem i z osobna. Ale w sumie... nocą w lesie jest ciekawie :D Może zmałpuję pomysł i też sobie sprawię taki miotacz fotonów?