Nowe oblicze starej cegielni
d a n e w y j a z d u
40.60 km
20.00 km teren
02:55 h
Pr.śr.:13.92 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Ruszyliśmy z Kubą. Początek standardowy, uprawy jak zwykle, dalej asfaltem przez Wilkszyn i Pisarzowice do Brzeziny. Ścieżką koło cmentarza na starą cegielnię, gdzie umówiliśmy się z Tomkiem. Wieść gminna niosła, jakoby stara cegielnia zyskała zupełnie nowe oblicze. Najprawdziwsza prawda. Jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, pojawiły się oczyszczone, wygrabione, wyprofilowane, wysypane piaskiem ścieżki. Oj napracowały się przy nich krasnoludki. Podziw mega, co ja piszę, giga, tera dla Tego, Kto To Zrobił :) To się nazywa mieć pomysł i pozytywne zakręcenie. Ścieżki są super! Trochę czasu spędziliśmy korzystając i podziwiając. Tutaj, Tomek zgrabnie wszystko przedstawił.
W drodze powrotnej, objechaliśmy z Kubą las Mrozowski i wszystkie paśniki w okolicy. Niezłe zaopatrzenie w nich mają. Mimo to, zwierzyny żadnej nie spotkaliśmy, nie licząc jednego myszołowa na polu koło Sosnowego Wzgórza. Ale on, biedny, musiał się o przekąskę starać samodzielnie.
I tak: dla sarenek pyszne sianko.
Dla dzików: soczysta kukurydza.
W lizawce: sól dla wszystkich. Niezłe kęsy.
Też zgłodnieliśmy, ale na orzechy trzeba jeszcze trochę poczekać. Leszczyny dopiero kwitną :D
Teraz tylko las Mokrzański, Marszowice, uprawy i do domu. Na barszcz z fasolą. naprawdę zgłodnieliśmy. Fajna sobota :)