Ostrów Tumski i takie tam, do lasu oczywiście też.
d a n e w y j a z d u
46.10 km
11.50 km teren
03:15 h
Pr.śr.:14.18 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Ostrów Tumski - panorama I © salamandra
Dzisiaj z Kubą :) Najpierw do księgarni archidiecezjalnej po kalendarz, gdzie zakupy
raczej nie takie, jak być miały. Ale tak to jest, jak się człowiek
wybiera za siódmą górę, z kilkutygodniowym opóźnieniem. Za rok postaram
się być mądrzejsza.
Tymczasem wypad w najpiękniejszą część Wrocławia,
nie może być tak całkiem bezowocny. I tak, słoneczne, styczniowe
południe, spędziliśmy z Kubą na zwiedzaniu Ostrowa Tumskiego.
O tej porze, najpiękniejszy widok na tę zabytkową część miasta, jest z bulwaru Dunikowskiego na wysokości Hali Targowej.
Ostrów Tumski - panorama II © salamandra
Warto przystanąć na chwilę.
Ostrów Tumski - panorama III © salamandra
Dawno tu nie byłam. Właściwie rzadko mam okazję odwiedzać Ostrów Tumski, a rowerem... zdarzyło się pierwszy raz. Wykorzystujemy więc okazję i wjeżdżamy jeszcze z Grodzkiej na Tamkę. Stąd trochę inne spojrzenie w stronę kościoła NMP i biblioteki na Piasku. Na ich tle widoczna cerkiew św. Cyryla i Metodego.
Widok z Tamki w stronę kościoła NMP na Piasku oraz cerkwi św. Cyryla i Metodego © salamandra
W drodze powrotnej, mamy nadzieję spotkać wiewiórki w parku na Popowicach i udaje się.
Wiewiórka w parku I © salamandra
Fajna ruda kitka :)
Wiewiórka w parku II © salamandra
Kuba pokazał mi jeszcze nowy most kolejowy w stronę Poznania i tu się rozstaliśmy. Mój przewodnik ruszył zgłębiać przedsesyjne problemy, nawet
nie kumam jakiej natury, ja zaś skręciłam na górkę Szczepińską. Tam tez
przebudowa wałów w pełni rozkopania.
Z górki roztacza się widok na zgoła inny Wrocław. Zwracam uwagę na elektrociepłownię. Coś, jakby nie dymi :)
Wrocławska elektrociepłownia © salamandra
Wracając, ponownie przejeżdżam przez park. Wolę tak, niż Popowicką. Całkiem nie da się uniknąć tej, wołającej o remont ścieżki, ale korzystam z niej krótko. Przez park Zachodni, a potem Pilczycką docieram do Królewieckiej. Dwa kółka wokół stawu i... do lasu :D
Mała pętelka po Mokrzańskim - nie może być inaczej. Powrót, jak zwykle przez Marszowice, zielony most na Bystrzycy i uprawy leśne.
Do domu wracam w samą porę. Chili con carne, hurra! uwielbiam Tomka kuchnię :) Pachnie od progu.
komentarze