Parku krajobrazowego doliny Bystrzycy ciąg dalszy
d a n e w y j a z d u
45.00 km
12.00 km teren
02:50 h
Pr.śr.:15.88 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Słoneczko kusiło od rana, więc… się nie opierałam. Wygramoliłam
się, wyelegantowałam. Wylazuję, a tu przy wyjściu, sąsiadka kiwa głową nad moim
steranym rumakiem. Sterany? Hmm… brudny raczej :(
Dziewczyna, chyba chciała być grzeczna. Znać, że trza by pewnie, jakąś kąpiel
wyszykować…
Tymczasem nie bardzo mogłam się zdecydować, dokąd by tu
ruszyć. Więc pojechałam… w stronę Lasu, czyli jak zwykle. Po paru kiloskach, nie
jak zwykle przebiegł mi drogę czarny kot, a ponieważ nie jestem przesądna…
zawróciłam. Tym sposobem, koci postępek usprawiedliwił zew doliny Bystrzycy.
Bystrzyca w Samotworze © salamandra
W okolicy Samotworu, przeżyłam prawdziwe telefoniczne
bombardowanie. Odbyłam, więc konferencję pod starym dębem, przy okazji
obchodząc w kółko i podziwiając.
Okazały dąb w dolinie Bystrzycy © salamandra
Za Skałką skręciłam na zielony szlak w stronę Gałowa.
Pierwszy raz tamtędy jechałam. Trochę się zdziwiłam - dużo starych dębów i
wyraźnie grądowy charakter lasu. A potem, jakoś tak, znowu się przypałętałam w
okolice pałacu Aleksandrów w Samotworze.
Pałac Aleksandrów © salamandra
Dziwne, ale w tej Bystrzycy, to chyba jednak jakieś ryby
harcują. Ze sześciu rybaków trenowało cierpliwość. Mnie, cierpliwości brakło,
żeby na efekty tego treningu czekać. Ciekawe, czy naprawdę cos łowili, czy tak
sobie kontemplowali w otoczeniu przyrody po prostu.