Fotocykloza, czyli wszystko przez przebiśniegi
d a n e w y j a z d u
5.15 km
4.00 km teren
00:30 h
Pr.śr.:10.30 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Dystans nie powala, ale nie o to chodziło. Tylko, o przebiśniegi :) Za cel obraliśmy las Pilczycki i ruszyliśmy z Kubą na poszukiwania. Właściwie to sprawdzić, czy już są tam, gdzie zawsze.
Przebiśniegi dwa © salamandra
"Som, som, som" przebiśniegi i... bobry :D
Zgryz bobrowy © salamandra
Na przebiśniegach w lesie Pilczyckim, zawsze można polegać.
Przebiśniegi w Lesie Pilczyckim © salamandra
Całe dywany śnieżyczek :) Nareszcie.
Przebiśniegi w lesie Pilczyckim, już nie mogłam się doczekać. © salamandra
Są i inne ciekawostki. Jak to w lesie. Na przykład wykroty i mech na zwalonym drzewie. Taki dywan, miększy niż na oscarowej gali.
Mech na pniu © salamandra
Albo ta huba...
Huba na drzewie © salamandra
W lesie zawsze jest ciekawie. Ale w wiosennym łęgu, prawdziwymi bohaterami są przebiśniegi. Dlatego... jeszcze kilka :D
Śnieżyczka przebiśnieg © salamandra
A! I jeszcze krokusy. Działkowe, ale tez dzielne. Zakwitły w lutym :)
Krokusy na działce © salamandra
komentarze