Niedziela w Sowich. Kalenica
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
05:00 h
Pr.śr.:0.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Nawet nie 80km od Wrocławia. Jeszcze mniej minut, żeby z
przełęczy Jugowskiej wejść na Kalenicę. Na szczycie jest wieża, a widoki? Szczególnie jesienią muszą być przepiękne, bo wokół rezerwat buków. Śnieżkę tez
widać. Że ja tej Kalenicy wcześniej nie znałam!
Ale po kolei. Najpierw na przełęcz Jugowską. Za Kamionkami piękna
górska szosa, wąziutkie serpentynki, nówka asfalt. Auto w raju. Mniam.
Parkujemy. W sumie wysoko. Rześko. Kije w łapki, komu w
drogę - temu czas. Na szlaku już po kilku krokach – niespodzianka. Prędzej
błota się spodziewałam niż lodu. Trochę zabawy jest. Uważać trzeba.
Pierwsze rozglądanko z Rymarza. Widoki, póki co, całkiem nie lutowe.
Karkonosze z Rymarza © salamandra
Wielka Sowa z Rymarza © salamandra
My dalej w stronę Kalenicy. Szlak coraz bardziej zimowy.
Fajnie. We Wrocławiu, w tym roku, śniegu mniej
niż na lekarstwo było.
Podejście na Kalenicę © salamandra
Po drodze jeszcze trochę skałek i już Kalenica z wieżą.
Wilczy wprost apetyt mamy na panoramę. Widoczność nie nadzwyczajna, ale i
narzekać nie ma co. Śnieżkę łatwo wypatrzyć – z daleka widać, całą w śniegu. Aż się skrzy. Światło dzisiaj jest prawdziwym wyzwaniem dla
fotografa. Nad Sowimi Górami zdążyły zawisnąć niezłe chmurzyska – stoimy na tej
wieży w głębokim cieniu. Za to Przedgórze Sudeckie i Równina Wrocławska,
zresztą co tam, wszystko wokół po horyzont w słońcu.
Tak więc może spojrzenie na Ślężę:
Widok z Kalenicy na Ślężę © salamandra
Jeszcze trochę rozgrzewającego marszu i znajdujemy fajną
miejscówkę z widokiem na Jugów.
Widok na Jugów © salamandra
Pora na drugie śniadanie. Tomek, wiadomo, piecze najpyszniejsze bułeczki na świecie :)
Drugie śniadanie © salamandra
Drożdżówki - prawdziwe dzieło kulinarnej sztuki, szybko znikają :)
Wracamy niebieskim rowerowym, tudzież nartostradą, jak kto
woli. Białego puchu nie ma. Tylko na stoku k/Zygmuntówki, nauka techniki zjazdu. Naprawdę ostatki, że
tak powiem sztucznego śniegu.
Salamandra koło Zygmuntówki © fot.Tomek
Super spacer. W sam raz na krotki dzień. Chciałabym wrócić
jesienią. Musi być pięknie, kiedy te wszystkie buki są złote. Może się uda?