Koncert nad Żabim Stawem
d a n e w y j a z d u
26.70 km
12.00 km teren
01:45 h
Pr.śr.:15.26 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Wyżyna Wieluńska - północny kraniec Jury. Mam tam swoje ulubione miejsce - użytek ekologiczny "Żabi Staw", na zachód od Bobrownik. Tak więc przy okazji spotkania z rodziną - spotkanie z przyrodą. Na deser do świątecznej babeczki i sernika. Przygotowałam się na żabie rechoty, a tu... koncert! Ale nie rechot. Rechoty, to takie tam - pojedyncze. Ten dźwięk - nawet nie umiem go określić. Ni to śpiew, ni to gra - coś jak wiatr. Delikatny, a silny we wtórze setek żabuchów. Wydaje mi się, że to śpiewały zielone ropuchy. Niesamowite. Szkoda, że nie nagrałam tego głosu, ale może jeszcze się zdarzy.
Nad Żabim Stawem I © salamandra
Nad Żabim Stawem II © salamandra
Z mostów w Lisowicach i Bobrownikach spojrzałam na Wartę.
Warta w Lisowicach © salamandra
Zawsze szkoda mi wieży na górze Zelce - niegdyś sponad lasu, można było
podziwiać panoramę rzeki, która w tej okolicy tworzy ciekawy przełom.
Leśnymi ścieżkami objechałam Zelce od północy i zachodu. Jaskiń nie
szukałam. Są trudno dostępne i raczej bez nacieków.
Za to bez trudu, wszędzie wokół, można dostrzec stare wapienniki. Ba! To
prawdziwa kraina wapienników. Gdzieś jest jeden - podobno jeszcze
czynny.
Wapienniki nad Wartą © salamandra
Na koniec, pobliżu tych starych pieców, zajrzałam do kamieniołomu.
Kamieniołom nad Wartą © salamandra
Wprawdzie
dawno temu, na praktyce terenowej, pewien naonczas młody prowadzący,
zarzucił nam - geografom, brak wyczucia geologicznego bluesa, ale...
myślę, że nie miał racji. Obsesji geologicznej, to nie mam, ale
ciekawość - tak ;)
komentarze