salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Pół tuzina przez Wartę

  d a n e    w y j a z d u 47.15 km 26.60 km teren 03:15 h Pr.śr.:14.51 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 13 sierpnia 2014 | dodano: 14.08.2014

Trafił się nam jurajski weekend. Sobota zdominowana przez czasówkę i emocje na krakowskim rynku, za to w niedzielę - czas na rower.
Dość wcześnie, nawet, udało mi się wyjechać. Zegar nad wejściem do kościoła w Działoszynie wskazywał 6.15 Tu, parafianie, to chyba się nie spóźniają ;)
Kościół Marii Magdaleny w Działoszynie
Kościół Marii Magdaleny w Działoszynie © salamandra

Wybrałam drogę w kierunku Bobrownik. W myślach miałam Żabi Staw, po drodze jednak Lisowice.
W lewo na most i Warta, dzisiaj po raz pierwszy.
Warta w Lisowicach
Warta w Lisowicach © salamandra

Trochę pokręciłam po lesie. Mijając fajne parowy, objechałam górę Zelce i chociaż nie miałam w planie, wróciłam do mostu w Lisowicach. Wszystkiemu winny paśnik numer 3 ;)
Paśnik numer 3
Paśnik numer 3 © salamandra

Jadąc sobie sosenkowym borem, lasem mijałam go po lewej stronie. Nagle patrzę, a tu mam go prawej. Ha! Skoro już zatoczyłam kółko... Warta po raz drugi. Skręciłam na szosę i tu warto wspomnieć o krzyżach i kapliczkach, których w okolicy jest bardzo dużo. Przy drogach, ścieżkach, po lasach. Każdy pewnie ma swoją historię. Te akurat znajdują się przy drodze do Bobrownik na wysokości Sęsowa i Kapituły. Nigdzie nie znalazłam potwierdzenia, ale najprawdopodobniej, to "krzyże choleryczne". Upamiętniają ofiary epidemii.
Przydrożne krzyże #1
Przydrożne krzyże #1 © salamandra

Przydrożne krzyże #2
Przydrożne krzyże #2 © salamandra

Zanim staw, przejechałam jeszcze most w Bobrownikach. Zaparkowałam po drugiej stronie rzeki. Nawet nieźle zagospodarowane miejsce wypoczynkowe: wiaty, ławy, tablica o miejscowości, boisko do siatki, stojaki na rowery... ho, ho...
A mnie spodobały się ważki:
Ważka
Ważka © salamandra

Znowu przez Wartę, a potem żółtym rowerowym, nad Żabi Staw. Grążele już przekwitły, ale żaby były :D
Żabi Staw
Żabi Staw © salamandra

Żabcia
Żabcia © salamandra

Mała sesja fotograficzna i... nadjechał Kuba. Podzielił się ze mną uwagami na temat żółtych szlaków. Namówił mnie i postanowiłam, tym razem żółtym pieszym, pojechać do Przewozu. Po drodze oczywiście spodobała mi się jakaś inna przecinka, też ją obadałam, przejechałam w te i we wte. przy okazji, takie cudaki:
Taki cudak, wyglada na prawdziwka
Taki cudak, wygląda na prawdziwka © salamandra

Wreszcie dość miałam piachu i na szczęście dojechałam do leśniczówki w Ogroblach. Tu też sympatyczna wiata. Ławy zachęcały do odpoczynku, tablice przyciągały wzrok - urządziłam sobie bananowy popas.
Wiata w Ogroblach
Wiata w Ogroblach © salamandra

Potem Warta #5 i Przewóz. Kawalątko asfaltem i między Toporowem, a Kamionem Warta #6
Zaraz potem kapliczka.
Kapliczka w Kamionie
Kapliczka w Kamionie © salamandra

Zjechałam z asfaltu na skrót do Działoszyna i natknęłam się na niezły podjazd. Tu spotkałam zakręconego bikera, który treningowo zaliczał codzienną dziesiątkę. Akurat był w połowie - na piątej rundzie. Trochę pogadaliśmy i chwała niech będzie batonikom z Lidla, bomba nie wybiera ;)
Szlaku, miałam zamiar trzymać się "konnego", ale kross nie koń i wolał zjechać na rowerowy - zielony. Tym sposobem znowu znalazłam się w Bobrownikach i potem, już asfaltem, wróciłam do chłopaków.




komentarze
anwi
| 19:20 piątek, 15 sierpnia 2014 | linkuj Mnie też podobają się ważki ale są szybsze ode mnie :) Żaba też super!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa assal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]