Wielka trójka i alpejskie kwiaty
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Dziś w programie Alpy Berneńskie. Dolina Grindelwald oraz Wielka Trójka - Eiger, Mönch i Jungfrau.
Na początek - północna ściana Eigeru znad niezapominajek © salamandra
Takie właśnie Alpy kocham najbardziej. Patrzeć na morze gór, nagich skał, lodu i chmur, ale być wśród łąk i kwiatów. Widzieć zieleń, sycić się kolorami. Na cztery tysiące wolę patrzeć. Nie muszę tam być. Wiem, że kiedy nie widać zieleni, morze gór i chmur, surowe, jest piękne, ale przerażające.
Piękne jest też to, że każdy je może oglądać inaczej.
Lot w dolinę Lauterbrunen © salamandra
No dobrze, wróćmy do kwiatów. Wokoło wiosna! Cudownie żółto. Nie może być inaczej - wszak lipiec kolarski jest żółty :D
Alpejskie kwiaty (1) © salamandra
A niech tam, niech jeszcze trochę tej żółci. Dla Michała, dla Rafała. Nie było żółtej koszulki, kiedyś będzie... a teraz, niech będą kwiaty.
Alpejskie kwiaty (2) © salamandra
Tymczasem, wędrujemy ku wielkiej Trójce. Panorama Weg - nazwa jest adekwatna. Pokryte wiecznym śniegiem szczyty przyciągają wzrok. Jednak to, co jest na wyciągnięcie ręki, kwiaty, odcienie zieleni - łagodzą surowość lodu i skał. Kolosy... prawdziwie piękne.
Alpejska Wielka Trójka © salamandra
Alpejskie dzwoneczki... aż trudno zliczyć ile tych kwiatów. Delikatne, w cieniu tych wielkich gór. Równie zaczarowane.
Dzwoneczki alpejskie © salamandra
Podziwiamy, chłoniemy przyrodę i nagle, w sercu gór, docieramy do cywilizacji.
Jungfraubahn © salamandra
Wydaje się niemożliwe, a jednak, to najwyżej położony dworzec kolejowy w Europie - Kleine Scheidegg. W sercu Alp. Stąd rusza kolej na Jungfrau. My, skorzystamy w drodze powrotnej.
Kleine Scheidegg © salamandra
Tymczasem docieramy pod Eiger.
Przy północnej ścianie Eigeru © salamandra
Wokół sztucznego jeziora - głazy. Na nich - nazwiska ofiar północnej ściany. Odnajdujemy też jedno polskie. Widać kapliczkę. Przekonujemy się, że to muzeum i przy okazji odkrywamy coś ciekawego.
Kapliczka - muzeum pod Eigerem © salamandra
Woda zimna, lodowata! W końcu z lodowca... Ale masaż... mmmmm... jeśli ochota - można sobie uruchomić.
Oczywiście korzystam. to nic, że przy okazji, zdejmując, topię jednego buta. Wrócę w mokrym. Ale nogi - jak nowe!
Wodny masaż pod Eigerem © salamandra
Kąpiel - rozkosz. W dodatku z jakim widokiem!
Naprawdę super!
Kopytka nowe - można wędrować dalej :) Najwyższy czas. Trochę schodzenia jest, a dobrze byłoby zdążyć, gdzieś po drodze na ostatni zjazd. Ze dwie stacje zdałoby się pokonać tą kolejką do Grindelwaldu.
Schodzimy. Romantischer Weg. Eiger po prawej i... krowy :D Bez nich, nie ma prawdziwej Szwajcarii.
Alpejskie krowy © salamandra
Chyba cała rodzina je pędzi.
Pędzenie krów © salamandra
Krowy do domu, my też. Na pociąg udało się zdążyć i... NIESPODZIANKA!!! Rafał Majka wygrał etap!!! Alpejski!!! Hurrra!!! Rafał pierwszy w Risoul!!! Brawo! Brawo! Brawo! Super dzień :D