Na południowy zachód
d a n e w y j a z d u
52.45 km
20.00 km teren
03:30 h
Pr.śr.:14.99 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Najpierw Grabową i wiadomo przez Żerniki i Osiniecką do Jerzmanowa. Potem "na skróty" wzdłuż płotu lotniska. Bliżej nie było, ale przynajmniej jakiś nowy punkt widzenia na okolicę mi się trafił.
Widok na Jerzmanowo © salamandra
Jak tylko wykaraskałam się z tych skrótów, skroś karczmy Rzym - prościutko do Lutyni, gdzie miłe, acz niespodziewane spotkanie.
Parę słów w biegu i już Jarząbkowice - Karczyce - Lisowice - Bogdaszowice. Z daleka zobaczyłam pędzącego Kubę. A więc znowu meeting :) Postanowiliśmy wracać razem. Najkrótszą drogą? O, co to, to oczywiście nie :D W międzyczasie mały popasik pod dębem przy zielonym szlaku do Gałowa, a potem Samotwór i z braku laku... takie zwierzaki:
Krowy w Samotworze © salamandra
Namówiłam Kubę, żebyśmy obadali taką jedną bocznicę za Samotworem. Drogę to nam całkiem wydłużyło, kierunek jazdy całkowicie nie ten, ale za to odkryliśmy całkiem obiecujące miejsce ;)
Sad doświadczalny Uniwersytetu Przyrodniczego w Samotworze © salamandra
Jabłuszka, naprawdę niczego sobie i... jak pięknie wszystkie opisane. Cud miód.
Jabłka w sadzie doświadczalnym © salamandra
Ponieważ oboje nie chcieliśmy powtórzyć skrótu z płotem lotniska, pojechaliśmy przez Smolec. Przy okazji Kuba pokazał mi krzyże pokutne, o których pojęcia nie miałam.
Krzyże pokutne przy drodze ze Smolca © salamandra
Teraz to już tylko Las Tysiąclecia i do domu. Dzięki Kuba :)