Dzisiaj, po prostu, nie mogło być bez bruków.
d a n e w y j a z d u
25.35 km
0.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:16.90 km/h
Pr.max:27.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Długi dzień w szkole, że szkoda gadać. Zajęcia zdominowane przez algorytmikę i problem plecakowy. Informatycy, to jednak zakręceni ludzie. Cała teoria do pakowania plecaka, wzory, sumy, dywagacje... Ludzie! Urlop się skończy, zanim ten plecak zapakują :D Też będę informatykiem? Na co mi przyszło? Mnie? Mnie z sercem w przyrodzie, mnie, która w murach, ledwie mogę wysiedzieć. Gdzieś tam, Ślężański Mnich czeka na doping, Paryż - Roubaix, kolarze walczą z TGV na brukach... Całą sobą się wyrywam i wreszcie skutecznie, ale późno. Z wyścigu, niestety została mi już tylko retransmisja i filmy na YouTube.
W realu, na zakończenie dnia, funduję sobie wieczorną jazdę, z sekcjami brukowymi, rzecz jasna.
Sekcja brukowa Ślęzoujście © salamandra
Z kronikarskiego zacięcia, napiszę jeszcze, że dzisiejsze "Piekło Północy" zwyciężył kolarz w koszulce Giant-Alpecin. Johnie Degenkolb - wstąpiłeś do Panteonu, albo z Piekła do Nieba :)
Aha! Zaś, co by mi informatycy kołków nie ciosali. Wiadomo, wiadomo... Współczesna multimedialna rzeczywistość, bez cyberspeców, byłaby zupełnie nie do ogarnięcia. Serio ;)
komentarze
pzdrower