salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Na tropie czapli

  d a n e    w y j a z d u 31.25 km 0.00 km teren 02:10 h Pr.śr.:14.42 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 18 lipca 2015 | dodano: 18.07.2015

W mieście, jak w piekarniku. Jeśli na rower, to jedynie rano. Wcześnie, bardzo wcześnie rano. Tak bardzo wcześnie, to mi się nie udało, ale powiedzmy, że rano. Dałam radę o siódmej. Najpierw nad Odrę. Może to nie był najlepszy pomysł - dużo tam odkrytego i już szykował się smażing plażing, ale lubię startować w tym miejscu. Jechać tamtędy, to zawsze, jakby cofnąć czas.

Rano na Ślęzoujściu
Rano na Ślęzoujściu © salamandra

Przyszło mi na myśl, że rano powinno być fajne światło na Praczach, tam, gdzie kwitnie kukurydza. Może i było, ale chyba wcześniej. W każdym razie, i tak postanowiłam utrwalić to pole z zabytkową architekturą na horyzoncie.

Krajobraz z kukurydzą
Krajobraz z kukurydzą © salamandra

Cały czas miałam w myśli, żeby sprawdzić czaplę, skoro więc byłam w pobliżu - pojechałam zobaczyć. Była. Dokładnie w tym samym miejscu, gdzie ją widziałam tydzień temu.

Starorzecze Bystrzycy w okolicy Pracz
Starorzecze Bystrzycy w okolicy Pracz © salamandra

Przy okazji, dowiedziałam się od miejscowych, że czaple są dwie. Już drugi rok bytują w tym miejscu, ale nie mają młodych.

Czaple siedlisko
Czaple siedlisko © salamandra

Dwóch nie udało mi się zaobserwować - była tylko jedna. Za to - fajną sobie upatrzyła miejscówkę. I... po raz kolejny - szkoda, że mam taki słaby zoom.

Czapla na gałęzi
Czapla na gałęzi © salamandra

Ze Stabłowickiej postanowiłam skręcić na zielony most i wiadomo... ciągnie wilka do lasu. To pojechałam. W Mokrzańskim, jeszcze było troszkę przyjemnego cienia i rosy, błota też. Zrobiłam małą pętelkę, z niedowierzaniem wsłuchując się w odgłosy warczących pił i wpatrując się w rozjeżdżone przez drzeworębów dukty. Nawet droga myszołowa jest zagrożona. Nooo... nie spodobało mi się to. Temperatura nie rozpieszczała - postanowiłam wracać.

Na moment tylko zatrzymałam się jeszcze. Przy dojeździe do upraw leśnych, mignęły mi kwiaty w modnym, lipcowym kolorze ;)
Go, go, go Goły!

Erzac, nie słoneczniki, ale też żółte
Erzac, nie słoneczniki, ale też żółte © salamandra




komentarze
davidbaluch
| 19:38 sobota, 18 lipca 2015 | linkuj faktycznie czapl nie widać, ale wycieczka całkiem sympatyczna
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzieu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]