Las Mokrzański. Prawdziwy śpioch.
d a n e w y j a z d u
25.70 km
0.00 km teren
02:14 h
Pr.śr.:11.51 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Chłodno, ale tę ociupinkę oddechu od pracy trzeba wykorzystać na maksa. Przyszła pora na jesienny Las Mokrzański. Prawdziwy z niego śpioch. W nocy znowu złapał przymrozek, więc zrzucił wszystkie liście. Fajnie się jechało wśród tego szelestu. Byłam na Wiśniowej Górze, przy Lisich Jamach i koło paśnika i lizawki.
Krosik na Wiśniowej Górze. Fajne miejsca parkingowe tam mają.
Paśnik i lizawka w Lesie Mokrzańskim.
Trochę niepokoi, że drwale tu i ówdzie zaostrzyli sobie piły. Dęby wycinają - same najładniejsze sztuki.
Las śpi, a drwale zęby piłom ostrzą. Szkoda tych dębów.
Las śpi, a ludzie się kręcą. My też z chłopakami rodzinnie. I choć listopadowy chłód, ciepło wspominam emerytów, którzy per pedes znaleźli się dziś na mojej drodze. Pierwszy raz w życiu ktoś powiedział o mnie kolarz. No, miło poczułam się połechtana. Niech będzie - próżna jestem i na komplementy łasa.