kompromis z pracą, a niby ferie
d a n e w y j a z d u
15.40 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:12.32 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
W sumie był fajny dzień na rower. Słonko od rana kusiło wskoczyć na siodełko. Niestety praca to praca i już. W końcu połowicznie się udało. Jechałam ścieżką wzdłuż Lotniczej, a serce rwało do lasu. No to chociaż do Parku Zachodniego skręciłam. A tam - prawdziwe roztopy, błoto jak się patrzy, jeszcze trochę śniegu i lodu leży, ok. Zameldowałam się u rodziców na herbatce, drugą wypiłam u Marty. Pogadałam, podpisałam trochę papierów i z powrotem.
Przejazd na światłach przez Milenijną jak zwykle w jakiś cudaczny sposób rozryty :(
Znowu przez park i olaboga zachciało mi się rozbabrany Kozanów i "postępy" Ziajki oglądać.
Gigadziura na wysokości pętli przy Dokerskiej karmi się nie wiadomo czym, bo znowu urosła. Ja naiwna myślałam, że już po niej...system wrocławskich DDR
© salamandra
Jeszcze w sam raz załapałam się na barwy zachodu koło stadionu. Szkoda, że foto tylko komórką.stadion na tle zachodzącego słońca
© salamandra