sabotaż anonimowego tchórza
d a n e w y j a z d u
23.80 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:17.85 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Umówiłam się na przepalanie kociołka w Wilkszynie. Zbieram się do kupy, czas napięty, krew gorąca, emocje po finiszu Kwiato jeszcze nie opadły. Kiera w łapkę i... zamiast emocji, opada szczena. Przednie koło zablokowane, klocek pod obręczą, czy jakoś tak. Moja piękna nowa lampka z prawej, zamiast lewej strony, ale to pikuś, bo roztłuczona :( Sabotaż! W dodatku jak boli, bo domowy. Wściekam się na wszystkie strony, Kuba z Tomkiem pomagają coś zaradzić, czas nagli, a główny winowajca cichcem na kanapie udaje, że śpi, wrrr. Bo mu się mój rower przewrócił, wrrr. Sam się nie przewrócił. Słoń w składzie porcelany. Skończyło się pożyczeniem światła od Kuby i spóźnieniem na kociołek, który okazał się megagrillem.
W drodze powrotnej zgadałam się z Tomkiem testującym, chyba nieprzypadkowo, w Lesie Mokrzańskim miotacz fotonów. Pojechaliśmy jeszcze razem na uprawy. Test wypadł super. Chyba przymuszę tego, już nie anonimowego tchórza, żeby mi kupił taki, zamiast zniszczonej lampki...