salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Wojnowice, prawie jesienne.

  d a n e    w y j a z d u 43.85 km 20.00 km teren 02:45 h Pr.śr.:15.95 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 3 października 2014 | dodano: 03.10.2014

Przez lasy - Mokrzański, Mrozowski, koło stadniny i przez Mrozów do Wojnowic. W pałacu jakoby jakiś remont, ale okolica - park, łąki, trawniki, fosa - zapuszczone, że patrzeć żal. Z powrotem przez Wilkostów, Brzezinkę Średzką, Pisarzowice, Wilkszyn i uprawy. Trasa niby standardowa, ale dawno nie ćwiczona.

No i... we Wrocławiu jesień złota tuż, tuż...

Złota jesień tuż, tuż

Za to w Wojnowicach, we wsi - raczej czerwona.

W Wojnowicach, we wsi

Wokół pałacu - jeszcze kwitną grążele.

W Wojnowicach - grążele. Jeszcze kwitną

Wodne pałki na polu koło Mrozowa, raczej jesienne.

W polu, przed Mrozowem

A po drodze - jeszcze takie... O! Cudaki

I takie... O! Cudaki po drodze



Tęcza!

  d a n e    w y j a z d u 17.80 km 2.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:16.43 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 29 września 2014 | dodano: 01.10.2014

6,5 km do mety. W ucieczce Alessandro de Marchi schodzi ze zmiany. Ciągnie łyka, wyrzuca bidon, ogląda się... a On już tam jest!
W ułamku sekundy, po twarzy kolarza w zielonym kasku Cannondale, przebiega grymas zawodu. Mina, o której niektórzy powiedzą - bezcenna, faktycznie mówi wszystko. De Marchi wie, już wie.
Kilometr później, przyszły zwycięzca jedzie na solo. Charty gonią, ale tego dnia są bez szans. Teraz i On, już wie. Uśmiecha się, ogląda raz, drugi i... puszcza korby. Jeszcze zanim minie kreskę, rozpoczyna celebrować największy sukces w swojej karierze.
Łzy na mecie, niedźwiedzie uściski przyjaciół, drżący w wywiadach głos. Szczupły chłopak w tęczowej koszulce wchodzi na podium. Michał Kwiatkowski mistrzem świata!!!
To, od niedzieli, najpiękniejsza bajka na dobranoc. Straciłam rachubę, ile już razy ją oglądałam, w różnych wersjach językowych. Jest jak tęczowy sen.

Foto, też musi być z tęczą. Z archiwum, ale niespecjalnie głębokiego, dla Michała - tęcza nad Karkonoszami. Kwiato - jesteś Mistrzem!
A na rowerze... powinieneś mieć orła z tęczowymi skrzydłami :)

Tęcza nad Karkonoszami
Tęcza nad Karkonoszami © salamandra



Księżyc i Milenijny

  d a n e    w y j a z d u 21.15 km 1.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:16.92 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 27 września 2014 | dodano: 27.09.2014

Chciałabym wreszcie wrócić na rower.

Księżyc i Milenijny (2)
Księżyc i Milenijny (1) © salamandra

Nawet nocą.

Księżyc i Milenijny (3)
Księżyc i Milenijny (2) © salamandra

Bardzo tęsknię.



Na południowy zachód

  d a n e    w y j a z d u 52.45 km 20.00 km teren 03:30 h Pr.śr.:14.99 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 14 września 2014 | dodano: 27.09.2014

Najpierw Grabową i wiadomo przez Żerniki i Osiniecką do Jerzmanowa. Potem "na skróty" wzdłuż płotu lotniska. Bliżej nie było, ale przynajmniej jakiś nowy punkt widzenia na okolicę mi się trafił.

Widok na Jerzmanowo
Widok na Jerzmanowo © salamandra

Jak tylko wykaraskałam się z tych skrótów, skroś karczmy Rzym - prościutko do Lutyni, gdzie miłe, acz niespodziewane spotkanie.
Parę słów w biegu i już Jarząbkowice - Karczyce - Lisowice - Bogdaszowice. Z daleka zobaczyłam pędzącego Kubę. A więc znowu meeting :) Postanowiliśmy wracać razem. Najkrótszą drogą? O, co to, to oczywiście nie :D W międzyczasie mały popasik pod dębem przy zielonym szlaku do Gałowa, a potem Samotwór i z braku laku... takie zwierzaki:

Krowy w Samotworze
Krowy w Samotworze © salamandra

Namówiłam Kubę, żebyśmy obadali taką jedną bocznicę za Samotworem. Drogę to nam całkiem wydłużyło, kierunek jazdy całkowicie nie ten, ale za to odkryliśmy całkiem obiecujące miejsce ;)

Sad doświadczalny Uniwersytetu Przyrodniczego w Samotworze
Sad doświadczalny Uniwersytetu Przyrodniczego w Samotworze © salamandra

Jabłuszka, naprawdę niczego sobie i... jak pięknie wszystkie opisane. Cud miód.

Jabłka w sadzie doświadczalnym
Jabłka w sadzie doświadczalnym © salamandra

Ponieważ oboje nie chcieliśmy powtórzyć skrótu z płotem lotniska, pojechaliśmy przez Smolec. Przy okazji Kuba pokazał mi krzyże pokutne, o których pojęcia nie miałam.

Krzyże pokutne przy drodze ze Smolca
Krzyże pokutne przy drodze ze Smolca © salamandra

Teraz to już tylko Las Tysiąclecia i do domu. Dzięki Kuba :)



We mgle

  d a n e    w y j a z d u 19.15 km 8.00 km teren 01:10 h Pr.śr.:16.41 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 12 września 2014 | dodano: 27.09.2014

Zupełnie niespodziewanie. Otulona jesienną mgłą.

Wieczorne mgły w dolinie Odry
Pracze Odrzańskie. Wieczorne mgły w dolinie Odry © salamandra



Blisko

  d a n e    w y j a z d u 14.65 km 4.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:14.65 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 11 września 2014 | dodano: 27.09.2014

Tak blisko, że bliżej to chyba nie można.



Jerzmanowo i Złotniki

  d a n e    w y j a z d u 24.50 km 4.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:16.33 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 8 września 2014 | dodano: 27.09.2014

Za mało, za krótko, za późno.



Dookoła ogona.

  d a n e    w y j a z d u 20.10 km 8.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:16.08 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 4 września 2014 | dodano: 27.09.2014



Pół tuzina przez Wartę

  d a n e    w y j a z d u 47.15 km 26.60 km teren 03:15 h Pr.śr.:14.51 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 13 sierpnia 2014 | dodano: 14.08.2014

Trafił się nam jurajski weekend. Sobota zdominowana przez czasówkę i emocje na krakowskim rynku, za to w niedzielę - czas na rower.
Dość wcześnie, nawet, udało mi się wyjechać. Zegar nad wejściem do kościoła w Działoszynie wskazywał 6.15 Tu, parafianie, to chyba się nie spóźniają ;)
Kościół Marii Magdaleny w Działoszynie
Kościół Marii Magdaleny w Działoszynie © salamandra

Wybrałam drogę w kierunku Bobrownik. W myślach miałam Żabi Staw, po drodze jednak Lisowice.
W lewo na most i Warta, dzisiaj po raz pierwszy.
Warta w Lisowicach
Warta w Lisowicach © salamandra

Trochę pokręciłam po lesie. Mijając fajne parowy, objechałam górę Zelce i chociaż nie miałam w planie, wróciłam do mostu w Lisowicach. Wszystkiemu winny paśnik numer 3 ;)
Paśnik numer 3
Paśnik numer 3 © salamandra

Jadąc sobie sosenkowym borem, lasem mijałam go po lewej stronie. Nagle patrzę, a tu mam go prawej. Ha! Skoro już zatoczyłam kółko... Warta po raz drugi. Skręciłam na szosę i tu warto wspomnieć o krzyżach i kapliczkach, których w okolicy jest bardzo dużo. Przy drogach, ścieżkach, po lasach. Każdy pewnie ma swoją historię. Te akurat znajdują się przy drodze do Bobrownik na wysokości Sęsowa i Kapituły. Nigdzie nie znalazłam potwierdzenia, ale najprawdopodobniej, to "krzyże choleryczne". Upamiętniają ofiary epidemii.
Przydrożne krzyże #1
Przydrożne krzyże #1 © salamandra

Przydrożne krzyże #2
Przydrożne krzyże #2 © salamandra

Zanim staw, przejechałam jeszcze most w Bobrownikach. Zaparkowałam po drugiej stronie rzeki. Nawet nieźle zagospodarowane miejsce wypoczynkowe: wiaty, ławy, tablica o miejscowości, boisko do siatki, stojaki na rowery... ho, ho...
A mnie spodobały się ważki:
Ważka
Ważka © salamandra

Znowu przez Wartę, a potem żółtym rowerowym, nad Żabi Staw. Grążele już przekwitły, ale żaby były :D
Żabi Staw
Żabi Staw © salamandra

Żabcia
Żabcia © salamandra

Mała sesja fotograficzna i... nadjechał Kuba. Podzielił się ze mną uwagami na temat żółtych szlaków. Namówił mnie i postanowiłam, tym razem żółtym pieszym, pojechać do Przewozu. Po drodze oczywiście spodobała mi się jakaś inna przecinka, też ją obadałam, przejechałam w te i we wte. przy okazji, takie cudaki:
Taki cudak, wyglada na prawdziwka
Taki cudak, wygląda na prawdziwka © salamandra

Wreszcie dość miałam piachu i na szczęście dojechałam do leśniczówki w Ogroblach. Tu też sympatyczna wiata. Ławy zachęcały do odpoczynku, tablice przyciągały wzrok - urządziłam sobie bananowy popas.
Wiata w Ogroblach
Wiata w Ogroblach © salamandra

Potem Warta #5 i Przewóz. Kawalątko asfaltem i między Toporowem, a Kamionem Warta #6
Zaraz potem kapliczka.
Kapliczka w Kamionie
Kapliczka w Kamionie © salamandra

Zjechałam z asfaltu na skrót do Działoszyna i natknęłam się na niezły podjazd. Tu spotkałam zakręconego bikera, który treningowo zaliczał codzienną dziesiątkę. Akurat był w połowie - na piątej rundzie. Trochę pogadaliśmy i chwała niech będzie batonikom z Lidla, bomba nie wybiera ;)
Szlaku, miałam zamiar trzymać się "konnego", ale kross nie koń i wolał zjechać na rowerowy - zielony. Tym sposobem znowu znalazłam się w Bobrownikach i potem, już asfaltem, wróciłam do chłopaków.



Czas gorącego lata

  d a n e    w y j a z d u 7.08 km 3.50 km teren 00:30 h Pr.śr.:14.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 9 sierpnia 2014 | dodano: 14.08.2014

i sukcesów Rafała Majki :D
Ostudzić czerep po emocjach. Brawo Rafał!