takie sobie listopadowe kręcenie z Violą po okolicy i zamach na belfra
d a n e w y j a z d u
24.45 km
0.00 km teren
01:45 h
Pr.śr.:13.97 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Leśne uprawy - Stabłowice za za dnia, ale w deszczu. Woda z kasku kapała, a my sobie GG. Wały o zachodzie, rzec by można złotą godziną. Nawet ładnie się różowiło zamiast nadodrzańskiej szaro - burości. Noc nas złapała, konie kwiczały, dziki chrząkały. Wróciłyśmy do cywilizacji. Maślice nocą.
Większość wypadków zdarza się pod domem. Jakieś gamonie szły całą szerokością ulicy. Świat należy do młodzieży. Chciałam ich boczkiem, przykładnie lewą stroną ominąć. Myśli w czyn, a wtedy dwa zagadane gamonie i cała reszta skręcają... W którą stronę? Oczywiście w lewo. Po hamulcach, jakoś ich nie rozjechałam, równowagę nie całkiem dało się utrzymać, ale na szczęście fikołka też nie było.
Mina gamoni była bezcenna, nawet się na nich nie złościłam. Jak to można psorce nocą pod koła włazić? Łańcuch mi spadł, ale 10 m do chaty, to już doczłapałam i Kuba mi w domu założył.
5 km i kapeć
d a n e w y j a z d u
5.40 km
0.00 km teren
00:20 h
Pr.śr.:16.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Zimowa kurteczka, pod kask chusteczka... Wyszykowałam się ciepło i elegancko. Pojechałam po Violę. Ruszamy... ciężko coś i dziwnie. Oczom nie wierzę, ale nie chce być inaczej - kapeć plaskaty.
Do domu pieszo, prowadząc rower :(
Daleko nie zajechałam, może na szczęście, to się też nie ulazłam. Ale jazdy szkoda.
Jak zwykle do lasu.
d a n e w y j a z d u
28.60 km
0.00 km teren
02:00 h
Pr.śr.:14.30 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jesienne miasto?
d a n e w y j a z d u
28.50 km
0.00 km teren
02:10 h
Pr.śr.:13.15 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Człowiek w robocie, a za oknem takie piękne słońce, taka piękna jesień, taki piękny dzień. Szkoda tego dnia w szkole marnować. Postanowiłyśmy z Violą ukraść go trochę i... do lasu.
Kosmonautów, przez leśne uprawy, Stabłowice, zielony most na Bystrzycy i chyba wszystko jasne. Las Mokrzański tuż, tuż. Pięknie wygląda. Szkoda, że nie umiem malować. Ale od czego foto?
Dla roweru też się fajna miejscówka znalazła.
Jakoś tak kręciłyśmy, że udało się nam trafić nową ścieżkę do Wilkszyna. Prawdziwy to traf, bo wyjechałyśmy rzut berecikiem od Kredensu. A w kredensie... koktajl bananowo malinowy, mmm... Pycha :)
Z powrotem jeszcze jedna sesja w okolicy upraw leśnych. Trudniej się oprzeć niż słodyczom. Jesienią, nawet czerwony jest piękny.
Mojemu rowerowi całkiem do twarzy w czerwonym.
Czy mnie, to nie wiem. Ale to jedno z moich ulubionych miejsc w okolicy.
Najpiękniejsza jest jesień.
d a n e w y j a z d u
25.60 km
0.00 km teren
01:40 h
Pr.śr.:15.36 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Złota. W lesie. W Mokrzańskim też. Uwielbiam jesienny las i wiatr we włosach. Super takie kradzione chwile, szkoda, że dzień taki krótki.
Leśne uprawy przy Kosmonautów.
d a n e w y j a z d u
18.15 km
0.00 km teren
01:10 h
Pr.śr.:15.56 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Nie byłabym sobą. Oczywiście, że jeszcze Odra do nocy.
Owoc tarniny. Wabi ptaki, zwabił i mnie.
d a n e w y j a z d u
15.25 km
0.00 km teren
01:05 h
Pr.śr.:14.08 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Taka sobie jesienna Odra zza krzewów tarniny.Tarnina nad Odrą
© salamandra
pierwszy raz po chorobie
d a n e w y j a z d u
16.35 km
0.00 km teren
01:05 h
Pr.śr.:15.09 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
W wakacje zwykle gubię odporność. Tym razem ani myśleć, ani gadać, ani kręcić. Sama nie wiem, co gorsze. Nieźle mnie to bydlę bakcylowate trafiło.
Dziś nareszcie nadoodrzański standard. W drodze powrotnej pauza przed sklepem.
Wszystko więc wraca do normy. Kubuś też wrócił i nawet cierpliwie stępa kręcił ze mną.
pokręcić i pomyśleć
d a n e w y j a z d u
18.70 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:14.96 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Ponieważ myślałam, tak szybko, jak kręciłam, to nic nie wymyśliłam.
Górka Szczepińska?
d a n e w y j a z d u
19.50 km
0.00 km teren
01:25 h
Pr.śr.:13.76 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
No właśnie... Górka Szczepińska miała być. I panorama z górki. Przypadkiem, po drodze odkryłam Polanę Popowicką i... wiewiórki. Trochę się pogapiłam. Rude kity zwinne, wdzięczne i szalone. Strasznie marudnie mi się kręciło. Na górkę dotarłam, ale z rozładowanym akumulatorem. Panoramę widziałam, a wiewiórki są :D
Nawet skarb się znalazł. Ale Eldorado!