po okolicy
d a n e w y j a z d u
10.05 km
0.00 km teren
00:43 h
Pr.śr.:14.02 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
cykloterapia
d a n e w y j a z d u
12.50 km
0.00 km teren
00:56 h
Pr.śr.:13.39 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
dycha
d a n e w y j a z d u
10.40 km
0.00 km teren
00:43 h
Pr.śr.:14.51 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
W deszczu. Teraz ciepła herbatka. Tak mało, a tyle radości.
pożegnać stary rok
d a n e w y j a z d u
15.60 km
0.00 km teren
01:10 h
Pr.śr.:13.37 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Jaki sylwester, taki cały rok. Hmmm??? Rusz się kobieto na rower. Stary rok tak czy inaczej się skończy, więc niech będzie chociaż przyjemnie.
Ruszyłam się. Na początek trochę terenu - rundka wokół stawu. Glina, błotnisty klimacik, ale i błoga cisza. Pilczycka, stadion, Lotnicza, Legnicka i... ciepła herbata u rodziców. Z powrotem już po ciemku. Od czasu do czasu kolorowe próby sztucznych ogni.
Komórkowe spojrzenie w kierunku Mostu Rędzińskiego. W realu ładniej go widać. A tak, cosik majaczy w ciemności.most na AOW nocą
© salamandra
Kładka i ostatnia prosta. Nie ubrałam opaski, zmarzły mi uszy, pora do domu pożegnać stary rok.kładka koło stadionu
© salamandra
moje miasto nocą
d a n e w y j a z d u
12.27 km
0.00 km teren
00:55 h
Pr.śr.:13.39 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Dni krótkie, praca na trzy etaty... i przyszło pogodzić się z nocną zmianą dla bike'a. Kocham nocną jazdę samochodem, ach ten mrugający zielenią kokpit, w tle muzyka - pełna rozkosz... się rozmarzyłam. Ale uwaga! Rowerem też mi się spodobało. Właściwie szkoda, że wcześniej nie odkryłam tej pory na jazdę. Będzie więcej, mam nadzieję...
do Lasu Mokrzańskiego
d a n e w y j a z d u
26.60 km
0.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:12.67 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Najprzyjemniejsze 2 godziny dzisiejszego dnia, z Tomkiem - najlepszym przewodnikiem i znawcą zagubionych w Mokrzańskim Lesie ścieżek :))
Ano i jakoś tak się porobiło - w końcu listopada najdłuższa wycieczka i przy okazji 400km też już jest.
Pod wiatr, ale z Violą :))
d a n e w y j a z d u
16.45 km
0.00 km teren
01:24 h
Pr.śr.:11.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Nad Odrę i na Pracze. Piździel, gwiździel, ale i tak fajnie było, choć krótko.
między pracą a pracą
d a n e w y j a z d u
16.68 km
0.00 km teren
01:22 h
Pr.śr.:12.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Między pracą a pracą udała się chwilka nad Odrą. Znów spotkałam owce, konie z oddali i stadko gęsi. Szły sobie gęsiego, a jakże, krzycząc przeraźliwie. Prawdziwa sielska wieś z naszej metropolii.Odra na Maślicach
© salamandra
Nad Odrą.
d a n e w y j a z d u
18.28 km
0.00 km teren
01:50 h
Pr.śr.:9.97 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Tak mi się przedwczoraj spodobało nad Odrą, że pojechałam tam znowu. Trochę spacerowiczów, kilku biegaczy, ktoś z kijkami, ale w sumie więcej zwierząt niż ludzi. A to, za sprawą głównie koni i... owiec. Dojechaliśmy z Kubą do lasu w Nowej Karczmie, a potem do ujścia Bystrzycy. Błotniste, nawet po tak długiej suszy, miejsce i niezbyt zachęcające. Ale skoro Ślęzoujście zaliczone, to i Bystrzycoujście może być. Wracaliśmy też ponad Odrą, gdzie wspomniane owce przegrodziły nam drogę. Był i baca, a jakże i dwa "pasterskie" psy.
Otwarta przestrzeń doliny Odry jak zwykle wymagała zatrzymania bike'a i spojrzenia.
Naszą uwagę zwróciła niedzielna szkółka jeździecka. Szkoda,że przegrodzili łąkę, bo jeszcze niedawno jeździliśmy tam rowerami. Ale na konie zawsze fajnie popatrzeć.
Odra jak zawsze malownicza, nawet w późnojesiennej scenerii.
I proszę - jesień, trawa nie zielona, gór nie ma, a owce są.
Las Mokrzański. Prawdziwy śpioch.
d a n e w y j a z d u
25.70 km
0.00 km teren
02:14 h
Pr.śr.:11.51 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A1
Chłodno, ale tę ociupinkę oddechu od pracy trzeba wykorzystać na maksa. Przyszła pora na jesienny Las Mokrzański. Prawdziwy z niego śpioch. W nocy znowu złapał przymrozek, więc zrzucił wszystkie liście. Fajnie się jechało wśród tego szelestu. Byłam na Wiśniowej Górze, przy Lisich Jamach i koło paśnika i lizawki.
Krosik na Wiśniowej Górze. Fajne miejsca parkingowe tam mają.
Paśnik i lizawka w Lesie Mokrzańskim.
Trochę niepokoi, że drwale tu i ówdzie zaostrzyli sobie piły. Dęby wycinają - same najładniejsze sztuki.
Las śpi, a drwale zęby piłom ostrzą. Szkoda tych dębów.
Las śpi, a ludzie się kręcą. My też z chłopakami rodzinnie. I choć listopadowy chłód, ciepło wspominam emerytów, którzy per pedes znaleźli się dziś na mojej drodze. Pierwszy raz w życiu ktoś powiedział o mnie kolarz. No, miło poczułam się połechtana. Niech będzie - próżna jestem i na komplementy łasa.