salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Nad Odrę po deszczu

  d a n e    w y j a z d u 22.40 km 0.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:17.92 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 21 maja 2015 | dodano: 21.05.2015

Wilgotno, zielono, trochę mgły... Super. Nic, tylko mruczeć z zadowolenia :)

Winniczek na ścieżce
Winniczek na ścieżce © salamandra

Ślimaków, co niemiara. Slalom między winniczkami. Jak to po deszczu ;)
Mokro, cicho. Kilka spotkań z sarnami.

Sarna nad Odrą
Sarna nad Odrą © salamandra



Rumianki

  d a n e    w y j a z d u 23.65 km 0.00 km teren 01:30 h Pr.śr.:15.77 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 18 maja 2015 | dodano: 19.05.2015

 Tu i tam... do lasu. Na uprawy - posłuchać żabiego koncertu. Nad Bystrzycę, nad Odrę. Na koniec wokół Pilczyckiego Stawu.

Krajobraz z rumiankiem
Po drodze - krajobraz z rumiankami © salamandra

Kwitna rumianki
 Rumianki - kwitną w najlepsze © salamandra

Może jeszcze wspomnę, że nieoczekiwanie, byłam dzisiaj postrachem dzieci. Na Stabłowicach jakaś paniusia z okrzykiem "Jeszcze jeden rower! Znowu!" złapała się za głowę, zamiast oczywiście trzymać dziecko. Tak jakby na polnej drodze, pośrodku łąki, rower, kieby dziwoląg miał trzy kierownice i sam jechał. Tym bardziej dziwne, że ja szaleńczej jazdy zgoła nie uprawiałam, a to hasające dziecko z daleka było widać i słychać. Paniusię zresztą też.
Druga sytuacja - raczej zabawna. Nad stawem. Rodzice, dwójka dzieci. Uważaj, bo pan na rowerze... Oooo! Przepraszam Panią :) Popatrz - to pani. Nie myślałam, po tych wertepach, to sami panowie jeżdżą. Ale się uśmiałam :D



Do Sadowic - na żółto i na niebiesko

  d a n e    w y j a z d u 50.25 km 0.00 km teren 03:00 h Pr.śr.:16.75 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 15 maja 2015 | dodano: 18.05.2015

W majowym lesie królują konwalie, ale na polach - rzepak.

Świat... na żółto i na niebiesko
Świat... na żółto i na niebiesko © salamandra

Grabową do Żernik - Osiniecką do Jerzmanowa - Jarnołtów - Samotwór - Skałka - Romnów - Małkowice - Sadowice
Powrót: zielonym szlakiem do Małkowic - Romnów - Stoszyce - Bogdaszowice - znów zielonym szlakiem do Gałówka - Gałów - droga na Leśnicę - skrótem do Karczmy Rzym - Jarnołtów - Jerzmanowo - Żerniki - Grabowa - Lotnicza
Taka pętelka.

W Małkowicach - drewniany most. Jak przystało na porządną starą konstrukcję - każda deska porusza się we własnym rytmie.

Drewniany Most w Małkowicach
Drewniany most w Małkowicach © salamandra

Trochę bruków, a potem szosa. Skręcam w stronę Sadowic. Piękna, wysadzana lipami droga.

Drog do Sadowic
Droga do Sadowic © salamandra

Jestem tu pierwszy raz. Na południu Ślęża - coraz bliżej.

Ślęża z drogi na Sadowice
Ślęża z drogi na Sadowice © salamandra

Aż szkoda wracać. A więc? Trochę dookoła. Skręcam na zielony szlak i polnym skrótem wracam do Małkowic, potem na Romnów.
Sielsko i fajnie,. Z przeciwka mija mnie cały peleton. A z prawej - żurawie.

Trzy żurawie
Trzy żurawie © salamandra

Gapię się, aż odlatują.

Żurawie w locie
Żurawie w locie © salamandra

Znów dojeżdżam do drogi na Kąty. W Stoszycach - skręcę do Bogdaszowic. Tymczasem super widoczność. Pięknie widać Ślężę i Góry Sowie. Podziwiam, póki nie zmienię kierunku.
Moja ulubiona szoska i w Bogdaszowicach znowu drewniany mostek. Teraz już wyraźnie - kierunek dom. Ponownie skrótem - zielonym szlakiem. Chociaż nie tak prędko. Przed Gałowem, urządzam sobie majówkę, znaczy się piknik. Zgłodniałam - jakiś batonik jest i coś tam w bidonie.

Na skraju lasu
Na skraju lasu © salamandra

Fajna, zielona ścieżka, chciałoby się skręcić, ale cóż... Teraz w stronę Karczmy Rzym. Kusi ogromne pole rzepaku, które na oko ciągnie się po Lutynię. Jednak - naprawdę już wracam. Kilka zaskrońców - trzeba uważać, żeby nie rozjechać.

Zaskroniec zwyczajny
Zaskroniec zwyczajny © salamandra

Jakiś taki gruby w jednym miejscu. Może coś zjadł?
Poprzyglądałam mu się. Za to na Osińcu, mnie przyglądają się sarenki. Szkoda, że nie mam lepszego zoomu.

Przyglądają się
Sarny w zbożu © salamandra

Na koniec... no pewnie, że rzepak. Dzisiaj, po protu, nie może być inaczej. Taka pora. Na żółto i na niebiesko :)

Pora na... rzepak
Pora na... rzepak © salamandra



Wałami na zachód

  d a n e    w y j a z d u 33.55 km 0.00 km teren 02:30 h Pr.śr.:13.42 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 11 maja 2015 | dodano: 12.05.2015

 Part 1 - bruki na Ślęzoujściu. Na bruki podobno są dwie metody - jechać szybko, albo bokiem. Wybieramy drugą opcję, nie wszędzie się udaje. W każdym razie, ten odcinek ma to coś. Droga z duchem, w dodatku pachnąca bzem :)
 Part 2 - chińska grobla pilczycko- pracka. Cywilizowany odcinek, super na pogaduchy. Udaję, że nie pamiętam genezy zielonej góry, którą zresztą szybko mijamy. Stadko saren pasie się u podnóża, widać zwierzyna umiała się dostosować.
 Part 3 - nowe wały wokół Janówka. Nooo, robią wrażenie. Trzeba jechać szybko, bo Janówek, nawet jak go za plecami nie widać, to czuć.
 Part 4 - uff, nareszcie. Na starym wale. Zielono i dziko. Sarny przeskakują z prawa na lewo. Można się rozkoszować. Dojeżdżamy w okolice Rakowa. Na starorzeczu - łabędzie gniazdo. Na polu - świeża, smaczna zieleninka. Znowu sarny - w porze kolacji. Aż szkoda wracać. Zachód - tuż, tuż.

Wieczór w dolinie Odry
Wieczór w dolinie Odry © salamandra

Cierpliwie liczy dni
Cierpliwie liczy dni © salamandra

Wracamy tą samą drogą. Mniej gadamy. Ptasi koncert.



Mokrzański z Violą i lody w Kredensie

  d a n e    w y j a z d u 41.55 km 0.00 km teren 02:45 h Pr.śr.:15.11 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 9 maja 2015 | dodano: 09.05.2015

Wybierając mniej uczęszczane ścieżki, trochę kręcenia po lesie. Zbierało się na deszcz - dobra wymówka, żeby zakręcić się także koło Kredensu. Lody, owszem, smaczne były. Za to deszczu prawie wcale. Czyli my znowu do lasu i tak sobie gadu, gadu... znalazłyśmy się na starym wale nad Bystrzycą. No, to przez park w Leśnicy, a potem tak jakoś, w stronę Piotrkowskiej, bo chciałam pokazać Violi "bzową wyspę". Pachniała z daleka.

Wyspa bzów - nie sposób przeoczyć
Wyspa bzów - nie sposób przeoczyć © salamandra



do lasu

  d a n e    w y j a z d u 35.50 km 0.00 km teren 02:15 h Pr.śr.:15.78 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 8 maja 2015 | dodano: 09.05.2015

Majowy las Mokrzański jest... konwaliowy :)

W lesie - czas majowych konwalii
W lesie - czas majowych konwalii © salamandra

Między konwaliami, takie cudaki
Między konwaliami, takie cudaki © salamandra

Hmm, a to co?
Hmm, a to co? © salamandra

Pokręciłam się trochę po lesie. Tu i tam. Byłam tez na Wiśniowej Górze. Las pachnie, jak zwykle, chwilami czeremchą.

Czeremcha w lesie Mokrzańskim
Czeremcha w lesie Mokrzańskim © salamandra

Powrót przez Marszowice i nie odmówiłam sobie starego wału.

Stary wał nad Bystrzycą
Stary wał nad Bystrzycą © salamandra


"Maturalne" kasztanowce na starym wale © salamandra



Sächsische Schweiz

  d a n e    w y j a z d u 9.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 09.05.2015

A to, po niemieckiej stronie.

W tle Bastei i przełom Łaby
Szwajcaria Saksońska. W tle Bastei i przełom Łaby © salamandra

Dolina Elby (Łaby)
Dolina Elby (Łaby) © salamandra

Piaskowce królują
Piaskowce królują © salamandra

Są potężne
Są potężne © salamandra

Szkoda, że ta majówka taka krótka.

Powrót z krainy lasów i skał, uliczkami Schmilki nad Łabą
Powrót z krainy lasów i skał, uliczkami Schmilki nad Łabą © salamandra

Przy okazji... wiadomo, dlaczego nie rowerem ;)



Clou wielkiej majówki

  d a n e    w y j a z d u 16.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Sobota, 2 maja 2015 | dodano: 09.05.2015

 Pravcicka Brama. Największy skalny most - okazał się najbardziej obleganą atrakcją.

Pravcicka Brama
Pravcicka Brama © salamandra

Okoliczne punkty widokowe - na szczęście już nie tak oblegane. Pejzaże... super!

Wokół same piaskowce
Wokół same piaskowce © salamandra

Naprawdę niesamowite. Trudno, żeby nie robiły wrażenia.
Było morze, było morze... kiedyś tam. Teraz są skalne ściany i iglice.

Krajobraz piaskowcowych ostańców
Krajobraz piaskowcowych ostańców © salamandra

Po drodze, tez zresztą było ciekawie. Jeśli dobrze się przyjrzeć - widać tensometr. Może niedługo krajobraz się zmieni? Kto wie...
Zbyt bezpiecznie to głaziszcze nie wygląda...

Oderwie się?
Oderwie się? © salamandra

Na deser - wąwóz Kamienicy i spływ przełomem.

Kamienica w okolicach Hreńska
Kamienica w okolicach Hreńska © salamandra

Najstarsi górale, może powiedzą, że taka wycieczka, to dla ceprów jest i basta. Jednak, po kilku godzinach wędrówki, jakże nie cieszyć się spływem? Poza tym, wąwóz Kamienicy pomiędzy Hreńskiem, a miejscowością Mezni Luka, gdzie czeka nasze autko, jest niedostępny do przejścia na całej długości. Niektóre odcinki można pokonać wyłącznie łódką. Czescy flisacy sypią dowcipami i dbają o uśmiech turystów. Czas szybko mija.

Wąwóz Kamienicy
Wąwóz Kamienicy © salamandra

Skalne ściany i tu robią wrażenie. Odbijają się w wodzie - spokojnej, dzięki zbudowanym niżej zaporom.



Jetrichovice

  d a n e    w y j a z d u 6.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 1 maja 2015 | dodano: 09.05.2015

 W drodze ulewa, ale już popołudnie pierwszomajowe było super. Park Narodowy Ceske Svycarsko - właściwie od kilku lat planowaliśmy eskapadę w tym kierunku. Nareszcie się udało i tak wybraliśmy się do Jetrichovic.
Panorama okolicy Jetrichowic. Widok z Jetrichowickich skał
Panorama okolicy i widok na Jetrichovice z Jetrichowickich skał © salamandra

Cała okolica, jak się okazuje, po pożarze w 2006 roku. Ale, może dlatego... skałki nie ginęły wśród drzew? Może nie ma tego złego?

Jetrichovickie skały
Jetrichovickie skały © salamandra

Większość drzew bardzo młodych. Tym lepiej widać skałki. Na niektórych, nawet altanki... Wdrapać się? Fajnie, ale przy schodzeniu, to dopiero zabawa...



Las Ratyński - OMW w RJnO

  d a n e    w y j a z d u 33.00 km 0.00 km teren 03:00 h Pr.śr.:11.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 26 kwietnia 2015 | dodano: 09.05.2015

dojazd    10,25 km   32 min
start       12,70 km   114 min
powrót    10,05 km   34 min

Czas ne powala :( Punktu No2 naszukałam się, że ho, ho... a właściwie ścieżki do niego. Wszystko przez to, że chciałam być wygodnicka. Pomyliłam się i potem asfaltem miało być dalej, ale szybciej. Jednak... ha, ha, polną ścieżkę, co to miała odchodzić od głównej drogi i którą sobie upatrzyłam na mapie, tymczasem zaorali. Tak po prostu - zaorali. Na szagę, z rowerem okazało się znacznie wolniej, niemniej ciekawie. Tymczasem wytyczyłam nowy szlak przez malinowy chruśniak i po kostki skąpałam w bagnie. Dla mojej przeciwniczki, trasa okazała się jeszcze bardziej zagadkowa i tak, ku mojemu zdziwieniu, wygrałam te zawody. Jasne, że w mojej kategorii, po zbóju nie obsadzonej, oczywiście ;)

No i tak... to były wagary na uczelni. Ale... nie mogłam sobie odmówić :D