salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

Mleczne krowy i deszczowe łosie

  d a n e    w y j a z d u 10.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 3 maja 2016 | dodano: 16.05.2016

Po południu – pora wracać, ale póki co, jeszcze trochę dnia, przynajmniej na spacer. Pojechaliśmy w stronę Kapic. Po drodze, jak co dzień – dookoła bocianowo – w każdej wiosce po kilka gniazd i większość zasiedlonych :) Poczciwe bocianki, jeśli akurat nie wysiadują w gniazdach – przemierzają soczyste, zielone łąki. Wokół malowniczy krajobraz. Szczególnie nad Kanałem Rudzkim. Kwintesencja Podlasia – kwitnące łąki i krowy, woda i wędkowanie.

Wiosenne łąki nad Kanałem Rudzkim
Wiosenne łąki nad Kanałem Rudzkim © salamandra

Krajobraz nad Kanałem Rudzkim
Krajobraz nad Kanałem Rudzkim © salamandra

Czerwony szlak, wzdłuż Kanału Kapickiego, który sobie upatrzyliśmy, zaprowadził nas do najbardziej łosiowego zakątka na świecie. Nawet czatownia była, ale łosi – nie. Tylko bażanty i... lis na polowaniu.

Kanał Kapicki
Kanał Kapicki © salamandra

Lis na polowaniu
Lis na polowaniu © salamandra

Cóż tak, czy inaczej – czas zbierać się do powrotu. Postanawiamy wracać Carską. W nadziei… no właśnie. Może spotkamy… jeszcze raz… na pożegnanie… Są! Są! Są! Dwa! W deszczu. Dwa łosie J Bliziutko, bliziutko przy samej szosie :)

Dwa łosie przy Carskiej szosie
Dwa łosie przy Carskiej szosie © salamandra

Łosiowy obiad
Łosiowy obiad © salamandra

Łosiowe co nieco
Łosiowe co nieco © salamandra

Łoś
Łoś © salamandra

Z Wrocławia, na weekend, wyjeżdżaliśmy z zamiarem spotkania łosia i udało się kilkakrotnie :D Nie mniej jednak, niż sympatyczne kopytne, urzekły mnie biebrzańskie łąki - wiosenne i kwitnące oraz ogólnie, że tak powiem, sielskość doliny Biebrzy. Takie tam - wiejskie klimaty.

Łąki nad Kanałem Rudzkim
Łąki nad Kanałem Rudzkim © salamandra

Może wspomnę jeszcze, że wypad do Biebrzańskiego Parku Narodowego był okazją do pierwszych, deczko nieporadnych prób reporterskich – nowiutkim sprzętem :) Uczę się tego aparatu, trochę eksperymentując i szalenie się ciesząc :)

Łosiowy zakątek
Łosiowy zakątek © salamandra

A na te drogi, chciałabym powrócić... rowerem. Bardzo bym chciała, bardzo.

Podlaska szosa
Podlaska szosa © salamandra

Carska droga
Carska droga © salamandra

Bo gdzież spotkać te łosie? Na pewno przy Carskiej szosie :D

Dwa łosie przy szosie
Deszczowe łosie © salamandra



Meandry Biebrzy i łosie na skraju lasu

  d a n e    w y j a z d u 7.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Poniedziałek, 2 maja 2016 | dodano: 16.05.2016

Dzień zaplanowany ornitologicznie. Na początek – kładki, wieża i pomosty przy drodze do Osowca. Klimatyczny spacer i ptaki – owszem, było słychać ;)

Fauna i flora doliny Biebrzy
Fauna i flora doliny Biebrzy © salamandra

Za to, z wieży k/ Osowca Twierdzy zobaczyłam widok, na który czekałam od początku długiego weekendu. Woda, nareszcie woda. Rozlewiska i meandry Biebrzy. Aha... i akurat Biebrzą płynęła tratwa biesiadna. Taki... wynalazek.

Dolina i meandry Biebrzy
Dolina i meandry Biebrzy © salamandra

Rybak i forteca
Rybak i forteca © salamandra

A niech tam! Jeszcze trochę podlaskich klimatów.

Kanał Augustowski
Kanał Augustowski © salamandra

Bociany
Bociany © salamandra

Biebrza
Biebrza © salamandra

Rozlewiska
Rozlewiska © salamandra

Przy okazji. Na mapkach – szlakówkach Biebrzańskiego Parku Narodowego zaznaczone są wszystkie wieże i pomosty obserwacyjne. Te należące do BPN są OK, ale inne dopiero na miejscu okazują się być „ogólnodostępne, ale za opłatą” 6 zł – cha, cha :)
Nie, żeby ze mnie jakiś dusigrosz był. Ale spojrzenie na łąki z wysokości 6 – 10 metrów za pół tuzina złotych polskich od osoby – lekko degustuje. Cztery wieże – byłaby prawie stówa??? Bez przesady.
Wracamy, kontemplując dziką Biebrzę i coraz częściej myśląc o przytulnej, ciepłej kuchni naszego gospodarza, niemalże czując zapach i smak podlaskich rarytasów. Co też dzisiaj będzie pysznego?
Nagle… O! Oooo! Oooooo! Na skraju lasu… Jest!

Łoś na skraju lasu koło Kopytkowa
Łoś na skraju lasu koło Kopytkowa © salamandra

Łoś. Stoi sobie. Spogląda na nas… My na niego :) Uciekł… lecz w tej samej chwili, z przeciwnej strony łąki – drugi J Zanim pobiegł, w swój charakterystyczny, rozczulająco ciapciakowaty sposób i dołączył do kolegi, Wszyscyśmy się uśmiechali :) Szeroko, szeroko…Dzień zaliczony :) Dwa łosie :D

Łosie
Łosie © salamandra



Łosie przy Carskiej szosie

  d a n e    w y j a z d u 7.50 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Niedziela, 1 maja 2016 | dodano: 16.05.2016

Wbrew obawom, na następny dzień nie było źle. W poszukiwaniu łosia, wybraliśmy się na Carską drogę. I co? I był!!!

Carska droga
Carska droga © salamandra

Potem kilkukilometrowy spacer do wieży na skraju Batalionowej Łąki. Po drodze niesamowite ptasie odgłosy i następny łoś! :) Nieco w oddali, ale jakoś go Kuba wypatrzył.

Batalionowa Łaka, ścieżka edukacyjna
Batalionowa Łąka, ścieżka edukacyjna © salamandra

Powrót tą samą ścieżką. Łosia w trzcinach już nie było. Był za to… przy Carskiej Szosie! Znowu :) W dodatku, tak blisko! Wcale się nie bał.

Łosie przy Carskiej szosie
Łosie przy Carskiej szosie © salamandra

Trzy losie :D Całkiem udany dzień. A zaczął się tak zwyczajnie, no w każdym razie, tak jakoś... bardziej ptasio ;)

W okolicy Osowca
W okolicy Osowca © salamandra



Czerwone Bagno, czyli trekking w BPN

  d a n e    w y j a z d u 15.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Piątek, 29 kwietnia 2016 | dodano: 16.05.2016

Leśniczówka „Grzędy” – Ośrodek rehabilitacji zwierząt – niebieskim po kładce przez czerwone Bagno i bagienny bór.
Zaskoczyło mnie to bagno. Spodziewałam się więcej wody. A tu – las, całkiem dorodny bór i nie tylko. Wokół wiosna – takie małe wiosenne deja vu. We Wrocławiu i okolicy, całą leśną wiosnę straciłam, więc okazja, by nadrobić co nieco – znakomita.

Czerwone Bagno
Czerwone Bagno © salamandra

Kładki na Czerwonym Bagnie
Kładki na Czerwonym Bagnie © salamandra

Bór bagienny
Bór bagienny © salamandra


Była uczta
Była uczta © salamandra

Bartne drzewo
Bartne drzewo © salamandra

Dalej czerwonym i czarnym przez wydmy – powrót czerwonym.
Ehh… Powrotną drogę, zdecydowanie wolałabym przejechać rowerem. Marzenie ściętej głowy…Z zazdrością patrzyłam na wszystkich szczęśliwych posiadaczy własnych lub wypożyczonych dwóch kółek. Ledwie się dowlokłam z powrotem do leśniczówki i aż bałam się myśleć, jak zareagują moje leniwe kopyta na następny dzień.
Łosia, niestety, nie spotkaliśmy, tylko śpiącego dzika. Ale na początek – może być ;)



OMW 2016 No1 Las Smoczy

  d a n e    w y j a z d u 15.65 km 0.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:8.94 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Niedziela, 24 kwietnia 2016 | dodano: 16.05.2016

Zaraz, zaraz… Kiedy to ja byłam ostatni raz na rowerze? Nawet nie pamiętam :/
No, to dziś… pojechałam na zawody. Formy nie ma. Treningów nie było. Rehabilitacja była i odpoczynek. Strach jest.
Udało się wystartować i… ale plama… wstyd.
Nie wiem, jak ja na tę mapę patrzyłam, że w 10 widziałam tylko 1. Zadowolona pojechałam od razu na ostatni punkt. Tuzin minut stracony! Tuzin minut! No dobra, ale jednak daję radę kręcić, więc myślmy pozytywnie. Przynajmniej wiem, gdzie będzie ten ostatni lampion ;) Nieco więc okrężnie docieram do pierwszego punktu. Potem drugi, trzeci… Roweruje się coraz lepiej :)
Przy szóstym i następnych już tego nie powiem. Gira domaga się lżejszego potraktowania. Zwalniam obroty, niższa kadencja… Udało się! Udało! Cały dystans – nawet jeśli zabrzmi to dosłownie, pokonałam. Trasa fajna i ciekawa. Wiosenne, zielone ścieżki. Wiosenny, rozświergotany las :)
Jestem 2/2 W tej sytuacji – pełen sukces. Śnił mi się już DNF, DNS…
PS Jednak w poniedziałek kolano… :/ Znowu :/ Wrr :/

W Smoczym Lesie i okolicach Strachocina
W Smoczym Lesie i okolicach Strachocina; kolaż z wykorzystaniem zdjęć Dominika Mirowskiego © salamandra



Tylko i aż spacer

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren 01:30 h Pr.śr.: km/h Pr.max: km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Środa, 16 marca 2016 | dodano: 16.05.2016

Wstał przepiękny dzień. Nie mogłam sobie odmówić kilku kroków i kilku zdjęć.

Zimowa Marianówka
Zimowa Marianówka © salamandra

Zimowy zaprzęg
Zimowy zaprzęg © salamandra

Zimowy woźnica w Masywie Śnieżnika
Zimowy woźnica w Masywie Śnieżnika © salamandra

Dla mnie - zawsze Pinokoi. Widok ze Złodziejskiej ścieżki
Dla mnie - zawsze Pinokoi. Widok ze Złodziejskiej ścieżki © salamandra

Po śniadaniu – można powiedzieć, że nauki chodzenia ciąg dalszy. Nawet nie wszystko po płaskim ;) O! I nawet rower się znalazł :D

Zimowy rower w Szklarach
Zimowy rower w Szklarach © salamandra

Czas na rower
Czas na rower © salamandra Wybrakowany, jak ja ;)

Kolano spisuje się tak sobie. Rowerowe plany biorą w łeb. Z tym chodzeniem też nie najlepiej. O wejściu na Igliczną nie ma mowy :/

Droga na Igliczną powyżej Szklar
Droga na Igliczną powyżej Szklar © salamandra

Spacerowałam baaardzo powoli i BARDZO DZIĘKUJĘ Ci Kasiu za wsparcie, dosłownie.



Pierwszy spacer

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.: km/h Pr.max: km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Wtorek, 15 marca 2016 | dodano: 16.05.2016


Marcowa Igliczna z Marianówki
Marcowa Igliczna z Marianówki © salamandra

Kolano jest uparte. Prawie tak, jak ja. Dziś pierwsze kroki po kontuzji – trochę dalej niż między kanapą, a łazienką, dalej niż między stołem, a drzwiami. Ba! Dalej nawet niż długość szkolnego korytarza. Do pracy jeżdżę samochodem, ale potem ten korytarz taaaaaki dłuuuuugi ;) a te schody taaakie wysokie ;) Ale dziś…Dziś byłam w lesie. Prawdziwym, cudnym, zimowym lesie. Dałam radę :) Godzinkę :D

Złodziejska ścieżka marcową zimą
Złodziejska ścieżka marcową zimą © salamandra



Test mocowania siodełka

  d a n e    w y j a z d u 11.75 km 0.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:14.10 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 12 lutego 2016 | dodano: 12.02.2016

 Nie do wiary! Nareszcie! Niebo niebieskie... słonecznie i słoneczne miasto.
Siodło też trzyma się świetnie. Nie wiem jak to zrobiłam, że już drugi raz złamałam śrubę, zgubiłam podkładkę... Na szczęście już jest OK i wytestowane.
Dzięki Tomek :)

Słoneczne Glinianki
Słoneczne Glinianki © salamandra



Przedwiośnie na Ślęzoujściu i nie tylko

  d a n e    w y j a z d u 24.50 km 0.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:14.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 6 lutego 2016 | dodano: 06.02.2016

Spalania pączków ciąg dalszy ;) Forma zerowa, wiatr, więc blisko. Najpierw na "nowe" Ślęzoujście. Konie i uczniowie są.

Nauka jazdy konnej
Nauka jazdy konnej © salamandra

Lekcja jazdy konnej na Ślęzoujściu
Lekcja jazdy konnej na Ślęzoujściu © salamandra

Cóż, poza starą szkółką jeździecką, wszystko faktycznie inaczej. To znaczy pusto, bardziej goło, lepiej widać... zwłaszcza śmieci. Ja to wiadomo, wolałam, jak były krzaczory. Wciąż do tych chińskich zmian, jestem nie przekonana. Może, gdy się zazieleni... może... Tymczasem pstrykam sobie mój ulubiony most.

Nowe Ślęzoujście
Nowe Ślęzoujście © salamandra

Jeszcze trochę bruków i wybieram wały w stronę Janówka. Bajoro przed Nową Karczmą odsłonięte i całkiem, całkiem... obiecujące. Z daleka wypatrzyłam parę łabędzi. Z bliska, trochę starszawe, bobrowe zgryzy.

Starorzecze w dolinie Odry
Starorzecze w dolinie Odry © salamandra

Doturlałam się do Janówka. Dzisiaj wiatr południowy, chyba dlatego, prawie nie śmierdziało. Za mostem zlokalizowałam stary wał wzdłuż Bystrzycy. Nawet fajnie wygląda. Jeszcze nietknięty renowacją, wydaje się w lepszej kondycji niż te wszystkie nowości dookoła.
No i jest trochę kolorów. Pasieka :)

Pasieka na Janówku
Pasieka na Janówku © salamandra

Wracam przez Pracze. Słońce zaszło za chmury i wiatr od razu zrobił się dokuczliwszy. Mimo to - panorama.

Lutowa panorama Pracz
Lutowa panorama Pracz © salamandra

Pracze, nawet ładnie oświetlone.

Fragment panoramy Pracz
Fragment panoramy Pracz © salamandra

Nie omieszkałam zatrzymać się jeszcze w jednym miejscu. Przedwiośnie? Faktycznie. I pierwsze bazie :)

Pierwsze bazie już są
Pierwsze bazie już są © salamandra

Pierwsze bazie
Pierwsze bazie © salamandra

Małe, szare kotki. Fajnie, że już są. Idzie wiosna? Może i tak.



Spalić kęs pączka

  d a n e    w y j a z d u 14.85 km 0.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:14.85 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 5 lutego 2016 | dodano: 05.02.2016

Potraktujmy sprawę tak, jakby to był porządny okres roztrenowania. Naprawdę, solidny był. Niekoniecznie potrzebny, ale skoro się zdarzył... Przynajmniej drugie studia skończyłam.
Dzisiaj nareszcie - mały, ale rower.