salamandra prowadzi tutaj blog rowerowy

belfer team #3

  d a n e    w y j a z d u 44.10 km 10.00 km teren 03:00 h Pr.śr.:14.70 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Wtorek, 1 lipca 2014 | dodano: 13.08.2014

Początek wakacji i wspólne rowerowanko do Lisowic. Ha! Po raz trzeci. Tym razem i my trzy: Viola, Ania i ja. Kierunek już chyba tradycyjny - Lisowice. Za to trasa, za każdym razem troszkę inna. Ruszamy przez Grabową - Żerniki - Osiniecką - Jerzmanowo. Potem polnie do Lutyni.
Tu przystanek krajoznawczy - "kościół z kulą". Właściwie z kulami, w tym największą - płaczącą kulą. Historia Lutyni, kościoła i kul sięga bitwy z grudnia 1757 roku, w której zmierzyły się wojska austriackie, pod dowództwem księcia Karola Lotaryńskiego oraz pruskie, pod wodzą Fryderyka II Wielkiego. Armatnie kule, łatwo w murach świątyni zauważyć. Ta jedna, płacze - gdy pada deszcz, strużki wody spływają z niej niczym łzy, wylewane nad losem poległych w bitwie pod Lutynią żołnierzy. Barwią ściany świątyni, rdzawym kolorem, niczym "armatnia krew".
Kościół w Lutyni
Kościół w Lutyni © salamandra

Kościół w Lutyni (2)
Kościół w Lutyni (2) W murach widoczne kule. © salamandra

Kościół w Lutyni (3)
Kula doskonale widoczna. © salamandra

A oto "płacząca kula". Największa.
Płacząca kula
Płacząca kula © salamandra

Ciekawa historia... ale ruszamy dalej. Przez Jarząbkowice - do Lisowic.
Piotr już czeka i... tradycyjnie :D doskonała kawusia.
Pycha kawusia
Ambrozja © salamandra

Gadu, gadu... pieczemy kiełbaski. Tym razem żadnej burzy na horyzoncie. Rozkosznie jest.
Pieczemy kiełbaski
Pieczemy kiełbaski © salamandra

Pycha kiełbaska
Będzie pycha kiełbaska © salamandra

Wracamy przez Bogdaszowice, potem zielonym szlakiem do Gałowa. Dalej Samotwór - nie odmawiamy sobie wjazdu na dziedziniec pałacu. Właściwie pierwszy raz widzę go z tej strony.
Pałac Aleksandrów w Samotworze
Pałac Aleksandrów w Samotworze © salamandra

Ostatni odcinek już tylko szosą. Jarnołtów - Jerzmanowo - Żerniki - Grabowa - Lotnicza i... dzięki dziewczyny za wspólne kręcenie :)



Ornitologicznie do Mokrzańskiego

  d a n e    w y j a z d u 30.15 km 18.00 km teren 01:55 h Pr.śr.:15.73 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 28 czerwca 2014 | dodano: 29.06.2014

Niby standard, a jednak nie. Najpierw uprawy i.... kaczki dziwaczki. Zwyczajne krzyżówki, ale siedziały na gałęzi, niczym kury na grzędzie.
Kaczki dziwaczki
Krzyżówki © salamandra

Trochę się poszwendałam, żeby nie ominąć ścieżki wśród róż.
Ścieżka wśród róż
Ścieżka wśród róż © salamandra

W leśnickim parku spotkałam starą znajomą.
Czapla w parku
Czapla w parku © salamandra

Akurat organizowała sobie kolację. W wieczornym menu - rybka.
Czapla kolacja
Czapla kolacja © salamandra

Trochę się pogapiłam. W końcu czapla nie trafia się często, a czapla kolacja jeszcze rzadziej.

W lesie też fajny meeting. Spotkałam ptaka. Drapieżnego. Leciał niziutko, tuż przede mną. Skrzydła miał rozpięte na całą szerokośc leśnej drogi. Piękny. Przysiadł na drzewie, nawet nie wysoko. Ale nie udało mi się zrobić zdjęcia. Spłoszył się.
Zrobiłam pętlę po lesie i wróciłam na tamtą drogę. Znowu był. Znowu sfrunął przede mną. Potem usiadł na suchym konarze, obserwował. Gdy się zbliżyłam na rowerze, sfrunął znowu. I tak lubię tę drogę, ale teraz to będzie moja ulubiona ścieżka. Może go jeszcze spotkam.

Z powrotem, z grubsza podobnie. Czapla nad stawem jeszcze była, ale już się nie zatrzymywałam. Przez uprawy przejechałam właściwie o szarówce i może dlatego, jeszcze jedno spotkanie :) Na wyciągnięcie ręki - zobaczyłam sarny. Trzy. Koza z młodymi. One tez wydawały się zaskoczone. Zatrzymałam się, i one też. Śliczne były. I tak blisko.



na zachód

  d a n e    w y j a z d u 30.35 km 16.00 km teren 01:50 h Pr.śr.:16.55 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 26 czerwca 2014 | dodano: 28.06.2014

Nie ma to, jak spotkać dwie pindzie na na rolkach. Wszystko, co mówią o blondynkach, to prawda ;)



Wieczorem do Lutyni

  d a n e    w y j a z d u 37.70 km 4.00 km teren 02:30 h Pr.śr.:15.08 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 20 czerwca 2014 | dodano: 22.06.2014

Z Violą. Można powiedzieć, jechały dwie baby, aż dowlokły się do Lutyni. Przy okazji - kilka miłych spotkań.

Pierwsze - przy polnej drodze, gdzieś między Jarnołtowem, a Lutynią.
Sarenka w dolinie Bystrzycy
Sarenka w dolinie Bystrzycy © salamandra

Króciutka chwila. Mgnienie oka, w którym otwarło się okno na inny świat. Przez moment dwa światy przyglądały się sobie nawzajem. Za krótko.

Drugie spotkanie, już w drodze powrotnej - w Gałowie. Trwało trochę dłużej, bo główny bohater spoglądał z wysoka.
Bocian na słupie
Bocian na słupie © salamandra

Stał sobie na tym słupie, pilnując małych bocianów :)
Bocianki w gnieździe
Bocianki w gnieździe © salamandra

Może już brakło dla niego miejsca wśród tego drobiazgu? Obrazek, w każdym razie wydał mi się niecodzienny.
Bociany w Gałowie
Bociany w Gałowie © salamandra

Mimo wszystko, daleko do dzieci nie miał, a i na ulicę sobie popatrzył.
Bociany
Bociany © salamandra

My, oczywiście na niego.
Zachód słońca w Gałowie
Zachód słońca w Gałowie © salamandra

Miła wycieczka nam się udała. Dzięki Violu za wspólną jazdę.



Prababka z Kubą

  d a n e    w y j a z d u 62.90 km 8.70 km teren 03:50 h Pr.śr.:16.41 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 19 czerwca 2014 | dodano: 22.06.2014

Wrocław -  most na Widawie - Krzyżanowice - Psary - Kryniczno - Malin - Pierwoszów - Taczów Mały - Taczów Wielki - przełęcz Cicha - Czachowo - Radłów - Skotniki - Piersno - Boleścin - Skarszyn - Godzieszowa - Siedlec - Pasikurowice - Cienin - Raków Wielki - Krzyżanowice - most na Widawie - Wrocław

Wyciągnął mnie Kuba na Prababkę. Długo namawiać nie musiał :) Słynne 14% wobec płaskiej jak stół Równiny Wrocławskiej brzmiało jak mit. Ruszyliśmy więc na północ - w stronę Kocich Gór. Do Malina trasę znałam. Dalej - same nowości.

Tu, pierwsze spojrzenie na Wzgórza, w okolicach Pierwoszowa.
Wzgórza Trzebnickie w okolicy Miłocina
Wzgórza Trzebnickie z okolic Pierwoszowa © salamandra

Między Pierwoszowem, a Taczowem - geomorfologiczne cuda. Wąwozy lessowe. Tak się zapatrzyłam, że po foty muszę tam wrócić ;)

W Czachowie skręciliśmy w kierunku Radłowa. Ledwie kątem oka zarejestrowałam ciekawy dworek, jacyś niedzielni spacerowicze zaczęli nas dopingować i... już wiedziałam dlaczego. Najpierw małe preludium, a potem TO!
Prababka
Prababka © salamandra

Robi wrażenie. Naprawdę :) Taka góra, trudno się spodziewać mimo wzgórz.
Spoglądam wstecz i nadal się dziwię. Niezła ta premia.
Na Prababkę
Na Prababkę © salamandra

Na szczycie przewodnik serwuje batoniki i podziwianie panoramy Trzebnickich Wzgórz.
Panorama z Prababki
Panorama z Prababki © salamandra

Jeszcze brukowy podjazd do Skotnik i wracamy. Okolica nie przestaje mnie zadziwiać. Dzień jest wietrzny, co momentami utrudnia jazdę, ale falujący na wietrze jęczmień - ten dopiero zmusza do zatrzymania.
Jęczmienne wzgórza koło Godzieszowej
Jęczmienne wzgórza koło Godzieszowej © salamandra

W Siedlcu Kuba sprawdza stanowisko czapli. Niestety czapli nie ma. Za to koło Krzyżanowic są bociany. Trafiliśmy akurat na kolację.
Kolacja w Krzyżanowicach
Kolacja w Krzyżanowicach © salamandra

Udana wycieczka. Dzięki Kubuś :)



Babskie GG u Violi

  d a n e    w y j a z d u 6.25 km 0.50 km teren 00:25 h Pr.śr.:15.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Środa, 18 czerwca 2014 | dodano: 22.06.2014

 W te i we wte, a w sumie tyle, co kot napłakał.



Facelia i mały rowerek przed snem

  d a n e    w y j a z d u 24.05 km 4.00 km teren 01:20 h Pr.śr.:18.04 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Poniedziałek, 16 czerwca 2014 | dodano: 22.06.2014

Mały rowerek wśród lawendowych pól. Ale to nie lawenda przyciąga wzrok. Facelia. Fioletowa facelia. Pachnie też ładnie i intensywnie. Zwłaszcza wieczorem.
Facelia
Facelia © salamandra

Pszenica jeszcze zielona, chabry błękitne...
Chabry w pszenicy
Chabry w pszenicy © salamandra

A Słońce? Słońce też kolorowo zachodzi.
Zachód słońca nad Gliniankami
Zachód słońca nad Gliniankami © salamandra

Dobranoc.



Świerzów - Mistrzostwa Dolnego Śląska w RJnO

  d a n e    w y j a z d u 10.50 km 6.50 km teren 01:45 h Pr.śr.:6.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Sobota, 14 czerwca 2014 | dodano: 22.06.2014

Mała rzecz, dzięki której zostawiłam za sobą to całe zamieszanie i na trochę zapomniałam. Piękny las i dosłownie świetna jazda :)

Podium Mistrzostw Dolnego Śląska w RJnO
Podium Mistrzostw Dolnego Śląska w RJnO © salamandra

Faktycznie, to można mi winszować zakręcenia i świra. Tak naprawdę, to startowali prawie sami mężczyźni. Wśród kobiet wykosiłam konkurencję, bo właściwie jej nie było :D

Medal Mistrzostw Dolnego Śląska w RJnO
Medal Mistrzostw Dolnego Śląska w RJnO © salamandra

Gratulacje dla wszystkich zawodników i WIELKIE BRAWA oraz ciepłe słowa dla organizatorów. Także za ognisko z pieczoną w kapuście kaszanką, ciasta na deser, gorącą herbatę w deszczu i super zawody! Jazda na orientację coraz bardziej mi się podoba. Chyba pora sprawić sobie mapnik, a na trening szybkości, to na pewno nie jest za wcześnie. Cośkolwiek się wkręciłam ;)



Szklarską Drogą

  d a n e    w y j a z d u 17.70 km 13.70 km teren 01:25 h Pr.śr.:12.49 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Piątek, 6 czerwca 2014 | dodano: 21.06.2014

Jeszcze parę dni i może byłby ten Wysoki Kamień. Trochę mi brakło... czasu. Jednak praca - ważniejsza. Tyle udało się wykroić i z tego się cieszę.
Przy okazji - wielkie paśniki tam mają. Jak dla żubra, albo... stada saren. I pewnie o to chodzi.
W Izerach
Pojadłoby się  © salamandra

W tym rozmiarze - na nizinach, niespotykane.
Wielki paśnik
Wielki paśnik © salamandra

W sumie, jeśli chodzi o pracę, to ten tydzień całkiem niezły był. Las, góry, rower. Może być ;)
Szklarska droga
Szklarska droga © salamandra

Będę tęsknić za chwilami, w których odsłaniały się przede mną takie widoki.
Widok na Karkonosze i Śnieżne Kotły
Widok na Karkonosze i Śnieżne Kotły © salamandra

I z takim uzupełnieniem, również :)
Znad rododendronów
Spomiędzy różaneczników © salamandra



Zakręt Śmierci

  d a n e    w y j a z d u 16.50 km 12.50 km teren 01:15 h Pr.śr.:13.20 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A1
Czwartek, 5 czerwca 2014 | dodano: 21.06.2014

Na Zakręcie III

Dzisiaj było o wiele lepiej. W obawie przed klęską na premii pod sklepem, wyszukałam skrót i od razu wystartowałam na szosie w stronę Świeradowa. Na Zakręcie Śmierci - miła niespodzianka. Nawet nie bardzo zarośnięty i widoki "som".
Na Zakręcie I
Na Zakręcie © salamandra

Tę panoramę lubię z każdego miejsca.

Panorama Karkonoszy z Zakrętu Śmierci
Karkonosze z Zakrętu © salamandra

To dla niej, wdrapaliśmy się na skałki.

Na Zakręcie II
Na Zakręcie II © salamandra

Potem udało się tez trochę pojeździć w terenie. Bez wielkich nachyleń, ale stale w górę. Za to, jaki był zjaaazd! Mega :)
Leśna droga
Leśna droga © salamandra

Nie ma to, jak znaleźć w lesie fajną miejscówkę :)
Levelek
Trochę krossik odsapnął © salamandra

I nie ma to, jak leśne wagary :)
Salamandra by salamandra
Salamandra by salamandra © salamandra

Przy tej okazji serdeczne podziękowania dla Pana Kierownika, który znalazł dla mojego roweru, doskonałe schowanko w przytulnym pomieszczeniu tuż obok recepcji. Tym sposobem drzemał sobie mój rumaczek bezpiecznie, w towarzystwie dwóch jemu podobnych kolegów. Ja zaś, nie musiałam taszczyć go na trzecie piętro po stuletnich schodach, pamiętających czasy jubileuszu cesarza Wilhelma.

Ówczesna panorama Karkonoszy, od obecnej, pewnie wiele się nie różniła. Góry, to akurat efemerycznym elementem krajobrazu raczej nie są ;)
Karkonosze w ostatnich promieniach Słońca
Karkonosze w ostatnich promieniach Słońca © salamandra